5 dekad PC-ów. ELWRO 800 Junior. Elwirka

W naszej historii o komputerach PC marki Sinclair zawędrowaliśmy do naszego kraju. W Polsce podobnie jak w innych krajach komunistycznych dostęp do komputerów osobistych Atari, Commodore, Sinclair był utrudniony. Po pierwsze handel nowoczesnymi technologiami między krajami kapitalistycznymi (USA i Europa Zachodnia) a krajami socjalistycznymi (Rosja, Europa Środkowo-Wschodnia) był obłożonym restrykcjami i nie było swobodnego dostępu do sprzętu komputerowego z Zachodu, jak to ma miejsce współcześnie. Komputery można było kupować w PEWEX-ie za dolary lub w sklepach górniczych, czyli były dostępne dla wąskiego grona odbiorców. Po drugie komputery były bardzo drogie, co powodowało, że były artykułami luksusowymi. W połowie lat 80. działały w dużych miastach giełdy komputerowe, gdzie można było kupić komputery sprowadzane przez osoby prywatne, nowe i używane, ale i tam komputery były drogie. Średnia cena Atari, Commodore czy Sinclaira to 100-150 tysięcy złotych, przy przeciętnych zarobkach Polaków 20 tysięcy złotych w 1985 r i 24 tysięcy w 1986 r.

Nie dziwi zatem, że komputer był dla większości polskiej młodzieży marzeniem i marzeniem pozostawał.

 

Konkurs na polski komputer edukacyjny

Coraz większa popularność komputerów domowych oraz coraz większe zainteresowanie nimi wśród dzieci i młodzieży spowodowały, że Ministerstwo Oświaty i Wychowania postanowiło zająć się wprowadzeniem informatyki do szkół. W 1986 roku powstała we Wrocławiu Ogólnopolska Fundacja Edukacji Komputerowej, która miała zająć wprowadzeniem edukacji komputerowej w polskich szkołach. Nie wiem czy pomysł wypłynął od ludzi z Ministerstwa, czy od ludzi Fundacji, ale warto podkreślić fakt, że Polska jest jednym z nielicznych krajów świata, gdzie darmowo uczy się dzieci informatyki od lat 80. XX w. Żeby rozpocząć takie lekcje, konieczne było wyposażenie szkolnych pracowni w nowoczesny sprzęt. A takiego nie było. W grę nie wchodziły komputery zagraniczne, z oczywistych przyczyn – Polska była biednym krajem, żywność kupowało się na kartki, a dewizy były przeznaczane na strategiczne działy gospodarki. Natomiast polskie firmy produkowały tylko duże mikrokomputery z przeznaczeniem dla gospodarki lub wojska. Wyjątkiem był ELWRO 500, drogi mikrokomputer, produkowany do zastosowań księgowych.

Konieczne było wyłonienie w konkursie (przetargów wtedy nie robiono) taniego mikrokomputera, z odpowiednim oprogramowaniem, który mógłby być produkowany seryjnie na potrzeby szkół z wykorzystaniem podzespołów polskich oraz z krajów EWPG. Wśród wymagań, jakie miał spełnić komputer, poza cezurą cenową, była kompatybilność z ZX Spectrum. Był on popularny wśród programistów i nauczycieli informatyki, dzięki czemu powstało wiele programów na ten komputer.

Twórcy ELWRO 800 Junior prof. Wojciech Cellary i Paweł Krzysztofiak (fot. Agencja Gazeta, Piotr Skórnicki)

 

Na konkurs zgłoszono kilka projektów-prototypów komputerów, ale tak naprawdę rozpatrywano dwie oferty. Skonstruowany przez pracowników ELWRO, z pomocą pracowników Politechniki Wrocławskiej ELWRO 700 Solum oraz komputer skonstruowany przez pracowników Instytutu Automatyki Politechniki Poznańskiej na zlecenie…ELWRO. Solum było ciekawym i tanim komputerem, ale po testach okazało się, że nie do końca kompatybilnym z ZX Spectrum. Na komputerze nie działał polski program edukacyjny LOGO napisany na Spectrum. Konkurs wygrał poznański komputer zaprojektowany przez zespół pod kierownictwem Pawła Krzysztofiaka oraz wybitnego polskiego informatyka, obecnie profesor Uniwersytet Poznańskiego Wojciecha Cellarego. Komputer nazwano ELWRO 800 Junior.

 

ELWRO 800 Junior

ELWRO 800 Junior wybrano nie tylko dlatego, że było kompatybilne z ZX Spectrum. Był to komputer zaprojektowany z myślą o pracowniach szkolnych. A w zasadzie zaprojektowano cała pracownię składająca się z 10 komputerów połączonych siecią, co było wtedy rzadkością. Komputery w sieci JUNET- tak nazywała się ta sieć- połączone były szeregowo za pomocą złączy DIN. Komputer nauczyciela miał na wyposażeniu stację dyskietek. Z dyskietki „ładowano” program, a dzięki sieci uczniowie mogli z niego korzystać na swoich komputerach. Sieć była zawodna, ale  dawała bardzo duże oszczędności. Zamiast 10 stacji dyskietek kupowano jedną. Zważywszy, że cena stacji dyskietek była prawie dwa razy większa od ceny komputera, dawało to znaczne oszczędności. Sam komputer ELWRO 800 był zaprojektowany na bazie procesora Zilog Z80, a dokładnie na jego klonie produkowanym w NRD 80A-CPU MME. Wszystkie podzespoły były polskie albo sprowadzane z krajów bloku socjalistycznego np. pamięci z ZSRR, a stacje dyskietek z Węgier czy Bułgarii.

 

Mikrokomputer ELWRO 800 Junior z monitorem Neptun 156 (fot. ze strony www.elwro-info.pl)

 

Poza procesorem 80A taktowanym zegarem 3,5 MHz Junior miała 64KB pamięci RAM i 24KB ROM z zainstalowanym BASIC-iem i systemem operacyjnym CP/J. Mógł wyświetlać tekst w rozdzielczości 32×24 lub 64×24 znaków i grafikę 15-kolorową w rozdzielczości 256×192 pikseli. Jako wyświetlacz zastosowano 12-calowy Neptun 156. Poza złączem do tv komputer posiadał złącze do monitora kolor, magnetofonu, drukarki, manipulatora (dżojstik, myszka), dwa złącza DIN do sieci JUNET oraz w wersji ELWRO 802-3 złącze do stacji dyskietek. Pierwsza wersja ELWRO Junior 800 została wyprodukowana w 1986 roku i pokazana na Targach Poznańskich, potem zrobiono wersję 800-2 z ulepszoną płytą główną, a ostateczna wersja 800-3 miała na płycie kontroler FDD, co pozwalało podłączyć stację dyskietek F-800 z dwoma dyskietkami 5,25”.  Seryjna produkcja zaczęła się w 1987 roku, a zakończono ją w 1989 r. W sumie wyprodukowano 14 tysięcy komputerów ELWRO 800 Junior.

 

ELWRO Junior w szkołach

ELWRO 800 Junior kosztował 250 tys. złotych, stacja dyskietek 400 tys. a drukarka D-100M 280 tysięcy zł. Komputery dostarczano z oprogramowaniem BASIC oraz z polskim softwarem do nauki programowania dla dzieci LOGO. Planowano jeszcze zakupić licencje edytora WordStar oraz Turbo Pascala, ale nie udało się m. in. ze względu na embargo na dostawę technologii dla krajów RWPG. Nie były to jedyne problemy związane z produkcją i wdrożeniem ELWRO 800 do szkół. Ministerstwo zamówiło 30 tysięcy komputerów, ale producent –  wrocławskie ELWRO miało problem ze zdobyciem odpowiedniej ilości podzespołów. Chodziło o procesory i pamięci, ale także stacje dyskietek. W związku z tym pierwsza partia komputerów trafiła do szkół dopiero na wiosnę 1988 r. Sporo dostaw było niekompletnych, a zdarzały się też niesprawne komputery. Innym problemem był montaż i serwis pogwarancyjny komputerów. Do obsługi szkół wybrano firmę Unitra Serwis, ze względu na sieć serwisów w całym kraju. Ale były to serwisy radiowo-telewizyjne.

ELWRO 800 Junior z telewizorem, drukarką D-100M i stacją dyskietek (fot. Michał Wiśniewski)

 

Na komputerach w Unitra Serwis nikt się nie znał, podobnie jak na oprogramowaniu. Serwisanci montowali pracownie w szkołach, sami ucząc się tego. Jeszcze większym problemem dla szkół był fakt, że komputery kupowane były z funduszy ministerialnych, ale obsługę pogwarancyjną musiała opłacać szkoła. W związku z tym problem był np. z papierem i taśmami do drukarek czy z dyskietkami. Nie było na to środków, ale nie było też sklepów, gdzie można było kupić akcesoria do komputerów. Dzisiaj problem z zakupem taśmy do drukarki czy dyskietki może wydawać się to śmieszny, ale wtedy był to pierwszy polski mikrokomputer, pierwsza taka duża seryjna produkcja w kraju, więc nie było ani zaplecza serwisowego, ani sklepów z odpowiednim zaopatrzeniem. Akcesoria komputerowe można było bez problemu nabyć jedynie na amatorskich giełdach komputerowych ale one działały tylko w największych polskich miastach.

 

ELWRO 800 Junior podsumowanie

Problemów związanych z wdrożeniem ELWRO 800 Junior do nauki w szkołach było wiele, ale bez wątpienia więcej było plusów. Choć udało się wyprodukować tylko 14 z zaplanowanych 30 tysięcy, dzięki ELWRO Junior informatyki uczono, w latach 1988-90, we wszystkich szkołach średnich i części podstawowych. W niektórych szkołach nawet do 1993 r. Potem zaczęto sprowadzać tanie klony IBM z Tajwanu i innych krajów azjatyckich. Dzięki Juniorowi z informatyką miało styczność około miliona polskich dzieci. Do tego dochodzą tysiące nauczyciel, którzy też musieli nauczyć się obsługi komputerów, serwisanci oraz programiści piszący programy pod ELWRO 800. Daje to ogromną liczbę Polaków, dla których komputer i oprogramowanie przestało być tylko marzeniem z zachodnich czasopism czy sklepów PEWEX-u. A wszystko dzięki ELWRO 800 Junior.

Syntezator Elwirka i ELWRO 800 Junior. (fot. ze strony www.historia.org)

 

Część ówczesnej polskiej młodzieży zaczynało przygodę komputerową z Atari, Commodore czy Sinclaira. Nie wiem jak odnosili się do Juniora miłośnicy Atari XE, C64 czy ZX Spectrum. Nie należałem do żadnej z tych grup, bo swoją przygodę z informatyką zacząłem w 1989 r. od IBM. Oryginalnego IBM z 640 KB RAM, podwójną stacją dyskietek i dyskiem twardym bodaj 10MB. No, ale miałem wyjątkowe szczęście, albo jak kto woli nieszczęście. Kilku znajomych miało Commodore C64 albo Atari. Nie pamiętam nikogo z ZX Spectrum. Generalnie niewielu miało własne komputery. Chyba dużo się nie pomylę mówiąc, że 95% młodzieży, może nawet więcej, nie posiadało w II połowie lat 80. komputera. Nie mieliby szans na pracę czy zabawę z komputerem, gdyby nie szkolne pracownie wyposażone w ELWRO 800 Junior.

Junior był pierwszym polskim mikrokomputerem, który trafił do masowego odbiorcy i niestety ostatniemu. Od 1986 roku, kiedy wyprodukowano pierwsze ELWRO 800 Junior, nie powstał już ani jeden polski komputer, produkowany seryjnie z polskich części. Dlaczego 38-milionowego narodu nie było stać przez ponad 30 lat na wyprodukowanie własnego komputera? Choćby prostego, właśnie na potrzeby edukacji najmłodszych!?

 

Ciekawostka – Elwirka

ELWRO produkowało nie tylko komputery. Zgodnie z nazwą: Wrocławskie Zakłady Elektroniczne produkowały one urządzenia elektroniczne różnego rodzaju i przeznaczenia. Duże systemy komputerowe dla przedsiębiorstw, systemy komputerowe dla wojska, urządzenia sterowania procesami technologicznymi w fabrykach, mikrolaboratoria mobilne do badania wody, wspomniane mikrokomputery, przełączniki telewizyjne, kalkulatory i wiele innych urządzeń. Ale podobnie jak inne zakłady o strategicznym znaczeniu dla państwa otrzymały w pewnym momencie wytyczne produkcji dóbr konsumpcyjnych. W PRL wszystko było reglamentowane. Albo było na kartki, albo trzeba było po to stać w… kilkudniowych kolejkach. Stało się, żeby kupić telewizor, pralkę, lodówkę czy inne dobra konsumpcyjne. Stąd władze zmuszały zakłady do produkcji asortymentu odbiegającego od właściwej produkcji, żeby zapełniać puste półki w sklepach. Najlepszym przykładem są Zakłady Zbrojeniowe „Łucznik”. Produkowały broń, w tym słynne karabinki AK – Kałasznikowa, ale dla wielu osób „Łucznik” znany jest głównie z elektrycznych maszyn do szycia.

Pianino elektryczne Elwirka produkcji zakładów ELWRO. (fot. www.designteka.pl)

 

Podobnie ELWRO produkował coś, co nie przystawało do podstawowej produkcji – elektroniczne organy dla potrzeb nauki muzyki w szkołach, o sympatycznej nazwie Elwirka. Elwirka to mały syntezatorek z klawiaturę na dwie i pół oktawy. Poza klawiszami posiadał przycisk, który włączał filtr dolnoprzepustowy, klawisz vibrato, potencjometr i mały wewnętrzny głośniczek. Miał dwa wyjścia, jeden na głośnik zewnętrzny, a drugi na magnetofon lub mikrofon. Piszę o tym dlatego, że obudowę Elwirki zaadaptowano do ELWRO 800 Junior. Tak, to ta sama obudowa. Wykorzystano obudowy z Elwirki, żeby zaoszczędzić na produkcji nowych obudów. A ten dziwny druciany uchwyt nad klawiaturą to nic innego jak uchwyt do trzymania nut. Przy projektowaniu komputera zapomniano o tym i kiedy zaczęto produkcję w specyfikacji komputera był też ten druciany uchwyt. I tak powstał jedyny na świecie komputer PC z uchwytem na nuty. 🙂

 

Grzegorz Shamot

 

Zdjęcie tytułowe: Mikrokomputer ELWRO 800 Junior. 1986 r. (fot. ze strony www.starekomputery.pl)

 

Żródła:
=======
http://www.zxspectrum.pl
http://retrokomputer.pl
http://poznan.wyborcza.pl
„Polskie komputery rodziły się w Elwro we Wrocławiu” – Praca zbiorowa

5 dekad PC-ów. Clive Sinclair. MK-14. Sinclair ZX-80

 

Pisałem już o komputerach PC wielu firm. Apple, IBM, Commodore, Atari, Zilog I innych. Co je łączy poza tym, że są to komputery personalne czy domowe i powstały w latach 70. i 80. XX w.? Otóż wszystkie są amerykańskie, czyli made in USA. Ktoś czytając pobieżnie moje artykuły mógłby dojść do wniosku, że komputery w latach 80. powstawały tylko w USA. Albo, że jestem wielkim fanem Stanów Zjednoczonych i Amerykanów, a innych krajów nie zauważam.  Nic z tych rzeczy. Lubię Amerykę, wychowałem się na westernach i historiach o Indianach, oglądałem setki amerykańskich filmów, ale na USA świat się nie kończy. Również w historii PC-tów, USA to nie wszystko. Oczywiście komputery rodziły się w USA i najwięcej nowości informatycznych tam powstało, ale obywatele innych krajów również mieli wkład w historię PC-tów. Niektórzy bardzo duży.

Jednym z nich jest Anglik Clive Sinclair, a w zasadzie Sir Clive Sinclair, którego dokonania w dziedzinie komputerów doceniła sama Królowa Brytyjska Elżbieta II nadając mu tytuł szlachecki. Człowiek ciekawy, a i historia jego komputerów jest bardzo ciekawa, zwłaszcza, że można w niej znaleźć polski ślad. Co ma Sinclair do naszego kraju? Poczytajcie.

 

Clive Sinlcair i jego wynalazki

Clive Sinclair urodził w się w rodzinie inżynierów i z techniką miał do czynienia od najmłodszych lat. Jego pasją była matematyka, fizyka i oczywiście elektronika. Clive jest też (ma 79 lat) bardzo inteligentnym człowiekiem. Od 18 roku życia był członkiem „Mensy” – stowarzyszenia skupiającego 2% ludzi z najwyższym ilorazem inteligencji na świecie. Przez wiele lat był też Prezesem tego stowarzyszenia. Już jako nastolatek zajmował się teoretycznie i praktycznie elektroniką, zwłaszcza budową radioodbiorników tranzystorowych. Nie poszedł w ślady dziadka i ojca, i nie nabył wiedzy teoretycznej na studiach inżynierskich. Stwierdził, że w elektronice ważniejsza jest praktyka. W wieku 17 lat zaczął pracować w „Practical Wireless”, miesięczniku zajmującym się elektroniką i techniką radiową. Pisał artykuły, a jednocześnie sprzedawał za pośrednictwem poczty zrobione przez siebie zestawy elektroniczne do montażu dla hobbystów. W wielu 19 lat napisał książkę-poradnik jak zbudować radio tranzystorowe, który cieszył się dużą popularnością i był kilka razy wznawiany.

Clive Sinclair ze swoim miniaturowym telewizorkiem. 1977 r. (fot. ze strony https://home.bt.com)

 

Sinclair był nie tylko świetnym elektronikiem, ale też miał smykałkę do biznesu W wieku 21 lat założył firmę Sinclair Radionics Ltd., której potem kilka razy zmieniał nazwę. Przedsiębiorstwo zajmowało się montażem i sprzedażą popularnych wtedy przenośnych radioodbiorników tranzystorowych. Później zajęli się także produkcją kalkulatorów, zegarków elektronicznych, no i mikrokomputerów. Clive jest również, czy może przede wszystkim, wynalazcą i to nietypowym wynalazcą, bo owładniętym manią miniaturyzacji. Wynalazł jedno z pierwszych kieszonkowych radioodbiorników tranzystorowych –Sinlcair Slimline. Było to wtedy najmniejsze na świecie radio- niewiele większe od pudełka zapałek. Kolejne Mikro-6 było mniejsze od pudełka zapałek i reklamowano je, że można nosić na ręce jak zegarek. Pierwszy i oczywiście najmniejszy, przenośny telewizor Microvision z 2-calowym ekranikiem. Pierwszy na świecie przenośny kalkulator, zasilany na baterię Sinclair Executive, który był też pierwszy kieszonkowym kalkulatorem, mieszczącym się w kieszonce marynarki.

 

Sinclair MK-14

Miniaturowe wynalazki Sinclaira może były imponujące, ale również bardzo zawodne. Często się przegrzewały i psuły. Czasem powodowały zwarcia, a nawet wybuchały. Sinclair często wyprzedzał swoimi pomysłami epokę. W 1975 r. wymyślił pierwszy zegarek elektroniczny Black Watch. Niestety był handlową klapą, moda na zegarki elektroniczne zaczęła się 5 lat później. Co gorsze zegarki były też bardzo wadliwe, była masa reklamacji, co spowodowało bankructwo firmy Sinclaira. Firma otrzymała rządowe dotacje na restrukturyzację, ale zgodnie z brytyjskimi przepisami przeszła pod ścisły nadzór instytucji państwowych. Dlatego, aby uniknąć kontroli i móc pracować nas swoimi miniaturowymi wynalazkami,  Clive zakłada w 1977 r. firmę Science of Cambridge Ltd. Oficjalnie właścicielem jest Chris Curry zaufany współpracownik Sinclaira.  Był rok 1977, w Stanach Zjednoczonych sprzedawano już Apple II, Commodore i inne mikrokomputery, jednak Sinclair nie był tym rynkiem zainteresowany. Marzył o elektrycznym samochodzie. To Curry przekonał go, by w nowej firmie zacząć produkować mikrokomputer.

Mikrokomputer Sinclair MK-14. (fot. ze strony https://dobreprogramy.pl)

 

Clive Sinclair zgodzi się na produkcję urządzenia nazwanego MK14 (The Microcomputer Kit 14 czyli zestaw mikrokomputerowy). Początkowo miał to być taki trochę bardziej zaawansowany kalkulator sprzedawany w częściach, do składania przez hobbystów elektroników. Komputer oparto na mało wydajnym, ale tanim procesorze National Semiconductor INS8060 taktowany zegarem 4,43 MHz. Miał zainstalowane 256 lub 640 bajtów pamięci RAM. Wyposażony był w 20-klawiszową klawiaturę podobną do tej, jaką stosowano w kalkulatorach i wyświetlacz 8 lub 9 pozycyjny, również kalkulatorowy. Tak naprawdę od kalkulatora MK14 różnił się zainstalowanymi portami wejścia/wyjścia, umożliwiającymi podłączenie go do monitora, podłączenie magnetofonu czy kart rozszerzeń. Sprzedawano go jako zestaw do montażu, za 39,95 funtów. Nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem, gdyż był skierowany do wąskiej grupy hobbystów. Sprzedano wg jednych źródeł około 50 tys. sztuk, według innych ponad 15 tys.

W 1978 r. Clive Sinclair oficjalnie zamyka Sinclair Radionics, przechodzi do Science of Cambridge. Cris Curry rezygnuje ze współpracy z Sinclairem i zakłada własną firmę Acorn, w której na bazie MK14 zaczyna produkować własne komputery. Od tego czasu Curry i Sinclair stają się największymi konkurentami na rynku mikrokomputerów w Wielkiej Brytanii.

 

Sinclair ZX-80

W 1979 r. Sinclair widząc jakie zyski przynoszą komputery Apple czy Commodore, postanawia zrobić swój komputer domowy, ale pod każdym względem lepszy od konkurencji. Przede wszystkim ma być ładny, a ładny to wg niego też mały, no i w przeciwieństwie do amerykańskiej konkurencji, bardzo tani. Zbiera nowy zespół i stawia przed nimi wyzwanie- mają zbudować komputer za mniej niż 100 funtów (około 200$). Aby maksymalnie obciąć koszty, komputer musi współpracować z telewizorem, magnetofonem kasetowym (jako pamięcią masową) i być prosty w obsłudze. Obowiązkowo mały i ładny, a wszystko ma być ukończone w kilka miesięcy. A ponieważ Clive był człowiekiem nieustępliwym i zawsze stawiał na swoim, już po paru miesiącach, początkiem 1980 r. przedstawiono prototyp mikrokomputera ZX-80.

 

Komputer Sinclair  ZX-80 z dodatkowym kartridzem pamięci RAM. 1980 r. (fot. ze strony www.researchgate.net)

 

W komputerze użyto najtańszego z dostępnych procesorów NEC 780C-1 z zegarem 3.25 MHz. Zainstalowano 1 KB pamięci RAM i 4 KB pamięci ROM z zapisanym w niej BASIC-iem. ZX-80 wyświetlał na ekranie 48×64 znaków w trybie graficznym, 24×52 znaków w trybie tekstowym. Obudowa miała być płaska i prawie się udało. Jedynym elementem, którego nie dało się zmieścić w płaskiej obudowie był modulator do telewizora, stąd na środku obudowy jest nietypowy dla ówczesnych komputerów garb. Nietypowa jest również klawiatura. Mała klawiatura membranowa, nieposiadająca osobnych klawiszy strzałki czy spacji, nie miała też charakterystycznego dla zwykłych klawiatur skoku. Utrudniało to pracę, ale Sinclair uważał, że jest to komputer, a nie maszyna do pisania. Całość była faktycznie mała, ładna i, co najważniejsze,  gotowy do pracy komputer Sinclair ZX-80 kosztował 99,95 funtów. Zestaw do złożenia 79,95 funtów. Reklamowano Z-80 jako komputer za mniej niż 200$. Nikt z konkurencji nie oferował tak taniego komputera.

 

Podsumowanie

Clive Sinclair obiecał komputer za mniej niż 100 funtów i taki wyprodukował. Co prawda nie był kompletny. Żeby nie przekroczyć ceny 100 funtów w standardzie brakło zasilacza, za który trzeba było zapłacić dodatkowo 8,99 funtów. Komputer miał wiele wad, przede wszystkim bardzo małą pamięć RAM, co uniemożliwiało bardziej skomplikowane obliczenia. Można było dokupić kartridż z 16kB pamięci, ale kosztował prawie połowę ceny komputera. Inny uciążliwy problem to częste migotanie ekranu telewizora podczas zapisu i odczytu danych z magnetofonu.

Tekst reklamowy o Sinclair ZX-80. 1989 r. (fot. ze strony https://www.dailymail.co.uk)

 

Mimo wielu wad, Sinclair ZX-80 był pierwszym komputerem, który trafił nie tylko do elektroników-hobbystów, ale do przeciętnych brytyjskich rodzin. Sprzedał się w 100 tys. egzemplarzy i to w ciągu roku od czerwca 1980 r. Potem zastąpił go ZX-81. ZX-80 sprzedawał się lepiej niż inne komputery, nawet lepiej od popularnego już Commodore PET. Był to sukces firmy Sinclaira, który spowodował, że dalej pracowano nad ulepszeniem mikrokomputerów serii ZX. Już rok później wprowadzono ZX-81, a w kolejnym roku słynny ZX Spectrum. O tym za tydzień.

A co z polskim śladem Sinclaira? Oczywiście był, pokaże się nieco później, więc też w kolejnym odcinku.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Zdjęcie tytułowe: Mikrokomputer Sinclair ZX-80. 1980 r. (fot. ze strony http://www.computinghistory.org.uk) 

 

Źródła
=======================
http://www.zxspectrum.pl
https://history-computer.com
https://www.dobreprogramy.pl/
https://indywidualista.pl
http://vintagesinclair.co.uk
https://www.dailymail.co.uk
http://researchgate.net
https://nosher.net
https://www.dailymail.co.uk
https://www.theregister.co.uk
http://www.computinghistory.org.uk