5 dekad PC-tów. IBM PC Junior – wielka klapa IBM

Historię mikrokomputerów IBM PC skończyłem na roku 1984 r. Firma IBM od 1981 roku produkowała model IBM PC 5150, a od 1983 r. IBM PC XT 5160. Najtańsza wersja 5150 z 64KB pamięci, bez monitora i stacji dyskietek kosztowała  1565$, ale już w wersji z monitorem i drukarką aż 6000$.  Z kolei PC XT 5160 w wersji z monitorem mono i dyskiem twardym prawie 5000$.  Mimo tak wysokich cen PC-ty IBM świetnie się sprzedawały. Na koniec 1983 roku IBM miał sprzedanych milion PC-tów! Zarówno PC jak i PC XT były mikrokomputerami personalnymi, ale bardziej skierowanymi do przedstawicieli małego biznesu, z przeznaczeniem do pracy w domu i firmie. Szefowie „Big Blue” (tak nazywano IBM) postanowili również wejść na rynek komputerów domowych, gdzie prym wiodły mikrokomputery Commodore, Apple i Atari.

 

Nowy komputer domowy IBM

Rynek gier wideo rozwinął się w USA już w latach 70., głównie dzięki grom arkadowym, przeznaczonym na duże automaty. Stawiane je w barach i innych miejscach publicznych. Później na rynek wprowadzono konsole podłączane do telewizorów. O jednym z pionierów na rynku gier wideo, Nolanie Bushnellu, pisałem we wcześniejszych tekstach. Początek lat 80. to gwałtowny rozwój rynku mikrokomputerów zwanych domowymi. Otwierały one przed producentami gier nowy, wielki rynek zbytu. Miliony amerykańskich rodzin było zainteresowanych zakupem niedrogiego komputera, pozwalającego na granie w gry oraz na korzystanie z oprogramowania przydatnego w domach, jak edytory tekstu czy arkusz kalkulacyjny. Motorem napędzającym zbyt była młodzież, która fascynowała się grami tworzonymi na Atari, Commodore czy inne komputery.  IBM usadowiony od lat na rynku dużego  biznesu, zdobył małe firmy dzięki IBM PC. Teraz zamierzał wejść na rynek konsumpcyjny. W marcu 1984 r. Big Blue wprowadziła do sprzedaży  mikrokomputer o handlowym oznaczeniu 4860, a nazwany  Juniorem.

IBM PCjr (Junior) 1984 r. (fot. Rik Myslinski)

 

IBM 4860 PCjr czyli Junior był zbudowany na bazie procesora Intel 8088 z zegarem 4,77 MHz i 64 KB pamięci RAM w standardzie, z możliwością rozszerzenia do 128KB. Wykorzystywał system operacyjny Microsoft DOS 2.10. Ciekawostką była klawiatura, tzw. Chicklet, z wysokimi klawiszami ustawionymi wyspowo. Była to klawiatura bezprzewodowa, działająca z wykorzystaniem podczerwieni. Innym nietypowym rozwiązaniem było użycie kartridży. W standardzie z 64KB RAM Junior nie posiadał stacji dyskietek 5,25” ale, nietypowe dla IBM, 2 wejścia na kartridże z przodu obudowy. Z kartridża ładowano oprogramowanie. Wersja z 128KB RAM  miała 2 wejścia na kartridż i stację dyskietek 5,25”. Układ graficzny IBM PCjr , CGA Plus pozwalał na pracę w trybie tekstowym 40×25 albo 80×26 znaków. W trybie kolorowym komputer wyświetlał 16 kolorów w rozdzielczościach 160 x 200 lub 320 x 200 pikseli, 4 kolory w rozdzielczości 640 x 200 pikseli. Junior miał wbudowany modulator wideo pozwalający na podłączenie go do telewizora.

 

IBM PC Junior

Nowy IBM był szumnie zapowiadany już w rok przed premierą,  jako mały komputer, który będzie miał tylko 64K pamięci, ale możliwości takie, że podbije rynek komputerów domowych, podobnie jak IBM PC XT podbił rynek komputerów osobistych. Miał kosztować mniej niż 1000$. Komputer nazwano „peanut” czyli orzeszek ziemny.  Mówiono o nim i pisano przez wiele miesięcy, czy raczej plotkowano, bo oficjalnie IBM zaprzeczał wszystkim sensacjom. Ponieważ IBM, w tamtym czasie, był potentatem na rynku komputerowym, bijącym konkurencję we wszystkich segmentach, plotki te na poważnie zaniepokoił konkurencję produkującą komputery domowe. Mówiło się nawet o „peanut pacic” czyli panice orzeszkowej.  IBM oficjalnie zaprzeczał pogłoskom, ale nieoficjalnie planowano sprzedaż w pierwszy roku miliona komputerów. Kiedy jednak Junior pokazał się na rynku okazało się, że cała „panika orzeszkowa” najbardziej zaszkodziła  IBM-owi. Zamontowane w PCjr 64KB  RAM nie pozwalało na uruchomienie bogatej biblioteki programów IBM. Działały  podstawowe programy jak BASIC zainstalowany na kartridżu. Większość programów wymagała 128KB.

 

Reklama IBM PCjr. 1984 r. (fot ze strony www.youtube.com)

 

Plusem PC Junior był 3-kanałowy układ dźwiękowy oraz mnogość łączy zamontowanych w komputerze. Były łącze do telewizora, monitora, 2 wejścia na dżojstik, złącze na podłączenie standardowej klawiatury, RS232, wejście na magnetofon, pióro świetlne i kilka innych przydatnych portów. I na tym chyba plusy PCjr się kończą. Junior miał mniejsze gabaryty niż inne PC-ty IBM, mimo to był dużo większy i cięższy od komputerów domowych firm konkurencyjnych. Do tego miał  wielki zewnętrzny zasilacz. Junior z klawiaturą i wielkim zasilaczem  nie przypominał podręcznego Commodora C64 czy malutkich Sinclairów. Wielkim minusem była klawiatura membranowa, która miała wysokie klawisze ustawione wyspowo. Duży skok klawiszy i gruba gumowa membrana znacznie utrudniały wygodne pisanie.  Kolejny problem to współdzielenie pamięci przez procesor i układ graficzny , co utrudniało użytkowanie wielu programów i gier. Jednak największą wadą Juniora była cena. IBM PCjr z pamięcią RAM 64KB kosztował 669 dolarów, z 128KB RAM i stacją dyskietek aż 1269 dolarów.

 

Klapa IBM PCjr

Ale nawet te 128 KB nie dawało satysfakcji kupującym PCjr. Wiele programów wymagało większej pamięci niż 128KB. Kartridże były bezużyteczne, bo miały małą pojemność. Żeby swobodnie pracować na Juniorze konieczne było dokupienie drugiej stacji dyskietek lub dysku twardego. A wszystko to były dodatkowe koszty. IBM Junior z rozszerzeniami mógł kosztować nawet 2000 $, a to eliminowało go z kręgu zainteresowań przeciętnej rodziny amerykańskiej. Gwoździem do trumny IBM PCjr był brak kompatybilności komputera z większością programów działających na komputerach typu PC. Nawet tak popularne programy jak edytor tekstu WordStar czy arkusz kalkulacyjny Lotus 1-2-3 nie działały na nowym IBM-ie. Mimo ogromnych nakładów na reklamę oraz ułatwień jakie IBM zastosował wobec hurtowników np. spore zniżki, 180-dniowe terminy płatności, sprzedaż szła bardzo kiepsko. W wielu hurtowniach komputery zalegały na magazynach. Po pół roku sprzedano, według szacunków, około 50-70 tys. komputerów. Był to szok dla szefów IBM, bo planowano sprzedać około 250 tysięcy.

 

Strona magazynu „jr” reklamująca IBM PC Junior (fot. ze strony www.gamesetwach.net)

 

Dlatego władze IBM postanowiły ratować nieudany projekt. Wydano ponad 32 miliony dolarów na kolejną kampanię reklamową (wiele milionów wydano przed wejściem PCjr na rynek) m. in. z nieśmiertelnym chaplinowskim Małym Trampem – „twarzą” reklam IBM PC. W ciągu kilku miesięcy ukazało się ponad 30 reklam przekonywujących amerykańskie rodziny, że IBM PCjr jest idealnym komputerem domowym. W sprzedaży pojawiła się poprawiona wersję PC Junior nazwaną 1-2-3 PCjr, która miała standardową klawiaturę IBM i  128KB RAM. Poprawki pozwalały na uruchomienie dodatkowych 100 programów, w tym Lotus 1-2-3. Do tego wprowadzono do sprzedaży dodatkowy moduł pamięci 512KB.  IBM dawał rabaty dealerom w wysokości 500$, aby dodawali klientom darmowe monitory do zakupionych zestawów PCjr. A co najważniejsze obniżono cenę do 999 dolarów.  Wszystko to pozwoliło na zamknięcie sprzedaży na koniec 1984 r. na poziomie 250 tysięcy sztuk. Niestety po zakończeniu promocyjnych działań sprzedaż znowu spadła.

 

Zakończenie produkcji

Po roku sprzedaży w marcu 1985 r. zakończono produkcję IBM PCjr, ze względu na brak opłacalności projektu. Podaje się, że sprzedano 500 tys. komputerów, ale jest to chyba przesadzona liczba, skoro w grudniu 1984 podano 250 tys. a do tego szacuje się, że na magazynach pozostało kilkaset tysięcy niesprzedanych egzemplarzy. Uważa się, że był to jeden z najbardziej nieudanych modeli komputerów IBM w długoletniej historii korporacji. Jak napisał PC Magazine, największym problemem IBM PC Junior było to, że nie był on kompatybilny z … komputerami PC.

 

Jedna z przyczyn porażki PCjr- klawiatura Chicklet. (fot. ze strony www.theendivechronicles.com)

IBM skupił się na sprzedaży PC AT (o nim za tydzień) i na pracy nad zupełnie nową koncepcją mikrokomputera, który finalnie pokazano w 1987 r. – IBM PS/2. O nim też napiszę.

 

Grzegorz Shamot

 

 

 

Źródła
=================
Walter Isaacson – „The Innovators”.
https://www.ejumpcut.org
http://oldcomputers.net
http://www.old-computers.com/
http://www.computercloset.org
https://theendivechronicles.com

 

Zdjęcie tytułowe: IBM PCjr (Junior) (fot. Domena Publiczna)

5 dekad PC-ów. ELWRO 800 Junior. Elwirka

W naszej historii o komputerach PC marki Sinclair zawędrowaliśmy do naszego kraju. W Polsce podobnie jak w innych krajach komunistycznych dostęp do komputerów osobistych Atari, Commodore, Sinclair był utrudniony. Po pierwsze handel nowoczesnymi technologiami między krajami kapitalistycznymi (USA i Europa Zachodnia) a krajami socjalistycznymi (Rosja, Europa Środkowo-Wschodnia) był obłożonym restrykcjami i nie było swobodnego dostępu do sprzętu komputerowego z Zachodu, jak to ma miejsce współcześnie. Komputery można było kupować w PEWEX-ie za dolary lub w sklepach górniczych, czyli były dostępne dla wąskiego grona odbiorców. Po drugie komputery były bardzo drogie, co powodowało, że były artykułami luksusowymi. W połowie lat 80. działały w dużych miastach giełdy komputerowe, gdzie można było kupić komputery sprowadzane przez osoby prywatne, nowe i używane, ale i tam komputery były drogie. Średnia cena Atari, Commodore czy Sinclaira to 100-150 tysięcy złotych, przy przeciętnych zarobkach Polaków 20 tysięcy złotych w 1985 r i 24 tysięcy w 1986 r.

Nie dziwi zatem, że komputer był dla większości polskiej młodzieży marzeniem i marzeniem pozostawał.

 

Konkurs na polski komputer edukacyjny

Coraz większa popularność komputerów domowych oraz coraz większe zainteresowanie nimi wśród dzieci i młodzieży spowodowały, że Ministerstwo Oświaty i Wychowania postanowiło zająć się wprowadzeniem informatyki do szkół. W 1986 roku powstała we Wrocławiu Ogólnopolska Fundacja Edukacji Komputerowej, która miała zająć wprowadzeniem edukacji komputerowej w polskich szkołach. Nie wiem czy pomysł wypłynął od ludzi z Ministerstwa, czy od ludzi Fundacji, ale warto podkreślić fakt, że Polska jest jednym z nielicznych krajów świata, gdzie darmowo uczy się dzieci informatyki od lat 80. XX w. Żeby rozpocząć takie lekcje, konieczne było wyposażenie szkolnych pracowni w nowoczesny sprzęt. A takiego nie było. W grę nie wchodziły komputery zagraniczne, z oczywistych przyczyn – Polska była biednym krajem, żywność kupowało się na kartki, a dewizy były przeznaczane na strategiczne działy gospodarki. Natomiast polskie firmy produkowały tylko duże mikrokomputery z przeznaczeniem dla gospodarki lub wojska. Wyjątkiem był ELWRO 500, drogi mikrokomputer, produkowany do zastosowań księgowych.

Konieczne było wyłonienie w konkursie (przetargów wtedy nie robiono) taniego mikrokomputera, z odpowiednim oprogramowaniem, który mógłby być produkowany seryjnie na potrzeby szkół z wykorzystaniem podzespołów polskich oraz z krajów EWPG. Wśród wymagań, jakie miał spełnić komputer, poza cezurą cenową, była kompatybilność z ZX Spectrum. Był on popularny wśród programistów i nauczycieli informatyki, dzięki czemu powstało wiele programów na ten komputer.

Twórcy ELWRO 800 Junior prof. Wojciech Cellary i Paweł Krzysztofiak (fot. Agencja Gazeta, Piotr Skórnicki)

 

Na konkurs zgłoszono kilka projektów-prototypów komputerów, ale tak naprawdę rozpatrywano dwie oferty. Skonstruowany przez pracowników ELWRO, z pomocą pracowników Politechniki Wrocławskiej ELWRO 700 Solum oraz komputer skonstruowany przez pracowników Instytutu Automatyki Politechniki Poznańskiej na zlecenie…ELWRO. Solum było ciekawym i tanim komputerem, ale po testach okazało się, że nie do końca kompatybilnym z ZX Spectrum. Na komputerze nie działał polski program edukacyjny LOGO napisany na Spectrum. Konkurs wygrał poznański komputer zaprojektowany przez zespół pod kierownictwem Pawła Krzysztofiaka oraz wybitnego polskiego informatyka, obecnie profesor Uniwersytet Poznańskiego Wojciecha Cellarego. Komputer nazwano ELWRO 800 Junior.

 

ELWRO 800 Junior

ELWRO 800 Junior wybrano nie tylko dlatego, że było kompatybilne z ZX Spectrum. Był to komputer zaprojektowany z myślą o pracowniach szkolnych. A w zasadzie zaprojektowano cała pracownię składająca się z 10 komputerów połączonych siecią, co było wtedy rzadkością. Komputery w sieci JUNET- tak nazywała się ta sieć- połączone były szeregowo za pomocą złączy DIN. Komputer nauczyciela miał na wyposażeniu stację dyskietek. Z dyskietki „ładowano” program, a dzięki sieci uczniowie mogli z niego korzystać na swoich komputerach. Sieć była zawodna, ale  dawała bardzo duże oszczędności. Zamiast 10 stacji dyskietek kupowano jedną. Zważywszy, że cena stacji dyskietek była prawie dwa razy większa od ceny komputera, dawało to znaczne oszczędności. Sam komputer ELWRO 800 był zaprojektowany na bazie procesora Zilog Z80, a dokładnie na jego klonie produkowanym w NRD 80A-CPU MME. Wszystkie podzespoły były polskie albo sprowadzane z krajów bloku socjalistycznego np. pamięci z ZSRR, a stacje dyskietek z Węgier czy Bułgarii.

 

Mikrokomputer ELWRO 800 Junior z monitorem Neptun 156 (fot. ze strony www.elwro-info.pl)

 

Poza procesorem 80A taktowanym zegarem 3,5 MHz Junior miała 64KB pamięci RAM i 24KB ROM z zainstalowanym BASIC-iem i systemem operacyjnym CP/J. Mógł wyświetlać tekst w rozdzielczości 32×24 lub 64×24 znaków i grafikę 15-kolorową w rozdzielczości 256×192 pikseli. Jako wyświetlacz zastosowano 12-calowy Neptun 156. Poza złączem do tv komputer posiadał złącze do monitora kolor, magnetofonu, drukarki, manipulatora (dżojstik, myszka), dwa złącza DIN do sieci JUNET oraz w wersji ELWRO 802-3 złącze do stacji dyskietek. Pierwsza wersja ELWRO Junior 800 została wyprodukowana w 1986 roku i pokazana na Targach Poznańskich, potem zrobiono wersję 800-2 z ulepszoną płytą główną, a ostateczna wersja 800-3 miała na płycie kontroler FDD, co pozwalało podłączyć stację dyskietek F-800 z dwoma dyskietkami 5,25”.  Seryjna produkcja zaczęła się w 1987 roku, a zakończono ją w 1989 r. W sumie wyprodukowano 14 tysięcy komputerów ELWRO 800 Junior.

 

ELWRO Junior w szkołach

ELWRO 800 Junior kosztował 250 tys. złotych, stacja dyskietek 400 tys. a drukarka D-100M 280 tysięcy zł. Komputery dostarczano z oprogramowaniem BASIC oraz z polskim softwarem do nauki programowania dla dzieci LOGO. Planowano jeszcze zakupić licencje edytora WordStar oraz Turbo Pascala, ale nie udało się m. in. ze względu na embargo na dostawę technologii dla krajów RWPG. Nie były to jedyne problemy związane z produkcją i wdrożeniem ELWRO 800 do szkół. Ministerstwo zamówiło 30 tysięcy komputerów, ale producent –  wrocławskie ELWRO miało problem ze zdobyciem odpowiedniej ilości podzespołów. Chodziło o procesory i pamięci, ale także stacje dyskietek. W związku z tym pierwsza partia komputerów trafiła do szkół dopiero na wiosnę 1988 r. Sporo dostaw było niekompletnych, a zdarzały się też niesprawne komputery. Innym problemem był montaż i serwis pogwarancyjny komputerów. Do obsługi szkół wybrano firmę Unitra Serwis, ze względu na sieć serwisów w całym kraju. Ale były to serwisy radiowo-telewizyjne.

ELWRO 800 Junior z telewizorem, drukarką D-100M i stacją dyskietek (fot. Michał Wiśniewski)

 

Na komputerach w Unitra Serwis nikt się nie znał, podobnie jak na oprogramowaniu. Serwisanci montowali pracownie w szkołach, sami ucząc się tego. Jeszcze większym problemem dla szkół był fakt, że komputery kupowane były z funduszy ministerialnych, ale obsługę pogwarancyjną musiała opłacać szkoła. W związku z tym problem był np. z papierem i taśmami do drukarek czy z dyskietkami. Nie było na to środków, ale nie było też sklepów, gdzie można było kupić akcesoria do komputerów. Dzisiaj problem z zakupem taśmy do drukarki czy dyskietki może wydawać się to śmieszny, ale wtedy był to pierwszy polski mikrokomputer, pierwsza taka duża seryjna produkcja w kraju, więc nie było ani zaplecza serwisowego, ani sklepów z odpowiednim zaopatrzeniem. Akcesoria komputerowe można było bez problemu nabyć jedynie na amatorskich giełdach komputerowych ale one działały tylko w największych polskich miastach.

 

ELWRO 800 Junior podsumowanie

Problemów związanych z wdrożeniem ELWRO 800 Junior do nauki w szkołach było wiele, ale bez wątpienia więcej było plusów. Choć udało się wyprodukować tylko 14 z zaplanowanych 30 tysięcy, dzięki ELWRO Junior informatyki uczono, w latach 1988-90, we wszystkich szkołach średnich i części podstawowych. W niektórych szkołach nawet do 1993 r. Potem zaczęto sprowadzać tanie klony IBM z Tajwanu i innych krajów azjatyckich. Dzięki Juniorowi z informatyką miało styczność około miliona polskich dzieci. Do tego dochodzą tysiące nauczyciel, którzy też musieli nauczyć się obsługi komputerów, serwisanci oraz programiści piszący programy pod ELWRO 800. Daje to ogromną liczbę Polaków, dla których komputer i oprogramowanie przestało być tylko marzeniem z zachodnich czasopism czy sklepów PEWEX-u. A wszystko dzięki ELWRO 800 Junior.

Syntezator Elwirka i ELWRO 800 Junior. (fot. ze strony www.historia.org)

 

Część ówczesnej polskiej młodzieży zaczynało przygodę komputerową z Atari, Commodore czy Sinclaira. Nie wiem jak odnosili się do Juniora miłośnicy Atari XE, C64 czy ZX Spectrum. Nie należałem do żadnej z tych grup, bo swoją przygodę z informatyką zacząłem w 1989 r. od IBM. Oryginalnego IBM z 640 KB RAM, podwójną stacją dyskietek i dyskiem twardym bodaj 10MB. No, ale miałem wyjątkowe szczęście, albo jak kto woli nieszczęście. Kilku znajomych miało Commodore C64 albo Atari. Nie pamiętam nikogo z ZX Spectrum. Generalnie niewielu miało własne komputery. Chyba dużo się nie pomylę mówiąc, że 95% młodzieży, może nawet więcej, nie posiadało w II połowie lat 80. komputera. Nie mieliby szans na pracę czy zabawę z komputerem, gdyby nie szkolne pracownie wyposażone w ELWRO 800 Junior.

Junior był pierwszym polskim mikrokomputerem, który trafił do masowego odbiorcy i niestety ostatniemu. Od 1986 roku, kiedy wyprodukowano pierwsze ELWRO 800 Junior, nie powstał już ani jeden polski komputer, produkowany seryjnie z polskich części. Dlaczego 38-milionowego narodu nie było stać przez ponad 30 lat na wyprodukowanie własnego komputera? Choćby prostego, właśnie na potrzeby edukacji najmłodszych!?

 

Ciekawostka – Elwirka

ELWRO produkowało nie tylko komputery. Zgodnie z nazwą: Wrocławskie Zakłady Elektroniczne produkowały one urządzenia elektroniczne różnego rodzaju i przeznaczenia. Duże systemy komputerowe dla przedsiębiorstw, systemy komputerowe dla wojska, urządzenia sterowania procesami technologicznymi w fabrykach, mikrolaboratoria mobilne do badania wody, wspomniane mikrokomputery, przełączniki telewizyjne, kalkulatory i wiele innych urządzeń. Ale podobnie jak inne zakłady o strategicznym znaczeniu dla państwa otrzymały w pewnym momencie wytyczne produkcji dóbr konsumpcyjnych. W PRL wszystko było reglamentowane. Albo było na kartki, albo trzeba było po to stać w… kilkudniowych kolejkach. Stało się, żeby kupić telewizor, pralkę, lodówkę czy inne dobra konsumpcyjne. Stąd władze zmuszały zakłady do produkcji asortymentu odbiegającego od właściwej produkcji, żeby zapełniać puste półki w sklepach. Najlepszym przykładem są Zakłady Zbrojeniowe „Łucznik”. Produkowały broń, w tym słynne karabinki AK – Kałasznikowa, ale dla wielu osób „Łucznik” znany jest głównie z elektrycznych maszyn do szycia.

Pianino elektryczne Elwirka produkcji zakładów ELWRO. (fot. www.designteka.pl)

 

Podobnie ELWRO produkował coś, co nie przystawało do podstawowej produkcji – elektroniczne organy dla potrzeb nauki muzyki w szkołach, o sympatycznej nazwie Elwirka. Elwirka to mały syntezatorek z klawiaturę na dwie i pół oktawy. Poza klawiszami posiadał przycisk, który włączał filtr dolnoprzepustowy, klawisz vibrato, potencjometr i mały wewnętrzny głośniczek. Miał dwa wyjścia, jeden na głośnik zewnętrzny, a drugi na magnetofon lub mikrofon. Piszę o tym dlatego, że obudowę Elwirki zaadaptowano do ELWRO 800 Junior. Tak, to ta sama obudowa. Wykorzystano obudowy z Elwirki, żeby zaoszczędzić na produkcji nowych obudów. A ten dziwny druciany uchwyt nad klawiaturą to nic innego jak uchwyt do trzymania nut. Przy projektowaniu komputera zapomniano o tym i kiedy zaczęto produkcję w specyfikacji komputera był też ten druciany uchwyt. I tak powstał jedyny na świecie komputer PC z uchwytem na nuty. 🙂

 

Grzegorz Shamot

 

Zdjęcie tytułowe: Mikrokomputer ELWRO 800 Junior. 1986 r. (fot. ze strony www.starekomputery.pl)

 

Żródła:
=======
http://www.zxspectrum.pl
http://retrokomputer.pl
http://poznan.wyborcza.pl
„Polskie komputery rodziły się w Elwro we Wrocławiu” – Praca zbiorowa

5 dekad PC-tów. Sukces IBM PC. IBM PC XT 5160

 

 

Szefowie koncernu IBM początkowo sceptycznie podchodzili do wejścia na rynek komputerów osobistych. Bali się, że małe zainteresowanie mikrokomputerami może zagrozić reputacji IBM znanego z dużych systemów informatycznych przeznaczonych dla wielkiego biznesu. Dlatego otwarli tajny Projekt Acorn (Żołądź). W ramach tego projektu powołano kilkanaście Niezależnych Jednostek Biznesowych (IBU), działających poza strukturami firmy. Miały one pracować nad stworzeniem pierwszego ibmowskiego PC-ta, który mógłby konkurować ze sprzętem sprzedawanym już przez inne firmy.  W razie niepowodzenia, szefowie mogliby odciąć się od tego projektu, tak aby nie wpłynął np. na zniżkę akcji koncernu.

Jednak udało się szybko zbudować wstępny prototyp komputera i w drugiej połowie 1980 r. powołano projekt Chess (Szachy), na czele którego postawiono doświadczonego menadżera Dona Estridga. Jego zespół dostał ogromne środki finansowe, ale musiał w ciągu kilku miesięcy zbudować kompletny prototyp IBM PC komputer i zacząć go produkować w zakładach Boca Raton na Florydzie.  Udało się to Estridgowi w 1981 r.

 

Logo IBM

Niebieskie logo IBM (fot. ze strony www.wikipedia.org)

 

Sukces IBM PC 5150

Sprzedaż IBM 5150, mimo wysokich cen zestawów, początkiem 1983 r. osiągnęła 500 tys. sztuk. Jak pisałem w poprzednim odcinku, jednym z czynników wpływającym na sukces sprzedaży IBM PC była świetna kampania marketingowa z postacią chaplinowskiego Małego Trampa. Duże znaczenie miała marka koncernu, zwłaszcza w kręgach biznesowych. Marka jedno, reklama drugie, ale było coś, co miało największe znaczenie. Była to całkowita zmiana polityki sprzedażowej i serwisowej IBM.  „Big Blue”-tak nazywano IBM (Wielki Niebieski- odwołanie do niebieskiego logo IBM) do tej pory opierał się na własnej sieci punktów sprzedaży  i na własnym  serwisie. W projekcie Chess wszystko zrobiono inaczej.

 

Nowa polityka sprzedażowa IBM

O otwartej architekturze już wspomniałem tydzień temu. Estridge nie stworzył peceta własnymi siłami, bo nie miał na to czasu. Poszczególne elementy wykonały różne fabryki IBM w USA i w Japonii, ale też skorzystano z tajwańskich monitorów, drukarek Epsona, dysków Tandon, oprogramowania Microsoft itd. Oczywiście na wszystkim było logo IBM. Dzięki wykorzystaniu wielu dostawców podzespołów komputer powstał w ciągu roku, a nie w ciągu 3-4 lat, bo tyle co najmniej trwały procesy konstrukcyjne komputerów IBM. Również sprzedaż IBM PC została przeprowadzona zewnętrznymi kanałami. IBM 5150 można było zamówić i kupić w sklepach sieci Sears oraz  Computerland (nie mylić z polską firmą o tej nazwie), gdzie zapewniano także serwis sprzętu IBM. Dzięki sprzedaży w sieciach handlowych komputer IBM-a trafił do tysięcy amerykańskich rodzin.

 

gra microsoft adventure

Dyskietka z grą Microsoftu Adventure. 1982 r. (fot. ze strony http://winworldpc.com)

 

Kolejny czynnik, który powodował duże zainteresowanie wśród klientów indywidualnych było oprogramowanie dostępne na IBM PC. Konkurencja oferowała głównie BASIC oraz gry komputerowe, biblioteka IBM-owska była bogatsza. Przede wszystkim był to system operacyjny Microsoft DOS 1.0, interpreter języka BASIC również tej firmy oraz kompilator języka Pascal. Firma Peachtree dostarczała program do pisania tekstów Easy Writer oraz arkusz kalkulacyjny VisiCalc. W ofercie był pakiet biznesowy tej firmy, gdzie poza dwoma wymienionymi programami był m. in. program do robienia przelewów. Można było dokupić  system operacyjny CP/M-86, który pozwalał na uruchomienie programów dostępnych na innych komputerach osobistych, działających pod CP/M. IBM miał też oprogramowanie komunikacyjne pozwalające na dostęp on-line do wiadomości z giełdy Dow Jones News. Nie zapomniano o rozrywce. Dostępna była gra Microsoft Adventure. W grze, uruchamianej z dyskietki, chodziło się po labiryncie jaskiń, zbierało skarby i inne użyteczne przedmioty oraz rozwiązywało zadania.

 

 

Nowy wersja IBM PC XT 5160

Największą bolączką posiadaczy IBM 5150 była mała pamięć RAM i brak dysku. System uruchamiało się z jednej dyskietki, a programy użytkowe z drugiej. W przypadku jednej stacji dyskietek, praca była bardziej uciążliwa. Zapisanie danych z arkusza kalkulacyjnego czy tekstu możliwe było tylko na dyskietkach o pojemności zaledwie 360kB. Dlatego IBM zapowiadał wprowadzenie nowej, ulepszonej wersji komputera. Otrzymał on nazwę IBM PC XT (eXTended -rozszerzony) i symbol numeryczny 5160. IBM PC XT 5160 została wprowadzona na rynek 8 marca 1983 r. Niestety mimo szumnie ogłaszanych zmian, tak naprawdę rozszerzono pamięć i dodano dysk twardy. Reszta zmieniła się niewiele.

IBM 5160 zbudowany był, jak 5150, w oparciu o 8-bitową szynę ISA z procesorem Intel 8088. Taktowany był zegarem 4,77MHz, można było dokupić koprocesor matematyczny i8087. W następnych latach zaczęto dodawać procesor z opcją turbo, gdzie po wciśnięciu przycisku można było przełączyć procesor na 6,15MHz albo 9,54MHz. Szybkość procesora dobierano według potrzeb oprogramowania. Niektóre programy nie działały na wyższych prędkościach procesora.

 

IBM  PC XT dane techniczne

IBM XT posiadał w jednej wersji 128kB pamięci RAM z możliwością rozszerzenia do 640kB, w drugiej odpowiednio 256kB/640kB, Najistotniejszą zmianą było wprowadzenie dysku twardego Seagate w wersji 10MB lub 20MB. Standardowo sprzedawano XT ze stacją dyskietek 5,25″ i dyskiem twardym 10MB. Grafika była taka sama jak w poprzedniku mono MDA lub kolor CDA. Od 1984 roku wprowadzono, jako opcję kartę EFA i profesjonalny kontroler graficzny PGA. Oczywiście w standardzie była zwykła karta MDA. Wprowadzono też nową, znaczenie zmienioną wersję systemu operacyjnego MS-DOS 2.0

 

OBM

IBM PC XT 5160. 1983 r. (fot. ze strony www.fngmagazine.tumblr.com)

 

IBM XT produkowano do 1987 roku, ale już w 1984 r. wszedł na rynek następca XT, IBM PC AT o symbolu 5170. Miał nowy, szybszy procesor Intel 80286 taktowanym zegarem 6MHz (o nim za tydzień). IBM PC XT w podstawowej wersji z 128 kB RAM, dyskiem twardym 10MB, stacją dyskietek dwustronnych 5,25″ o pojemności 360kB z monitorem monochromatycznym kosztował 4995$. Dla porównania Apple III z tego samego roku kosztował 3815$ z kolorowym monitorem, bez dysku twardego. Inne komputery były znacznie tańsze. Commodore 64 czy Atari 800 kosztowały poniżej 1000$ ( bez monitora).

 

Ciekawostka

Dzisiejsza Ciekawostka nie będzie bezpośrednio o IBM PC, ale o współtwórcy jego sukcesów, twórcy systemu operacyjnego MS-DOS. Bill Gates, bo o nim mowa, nie był przykładem amerykańskiego snu, czyli kogoś, kto zrobił karierę od pucybuta do milionera. On z urodzenia był bogaty. Przyszedł na świat w rodzinie bankierów i prawników, a oficjalnie nazywał się William Henry Gates III. Używał nazwiska Bill Gates, bo raczej trudno robić karierę w biznesie podając nazwisko Wiliam Gates Trzeci?! A już kompletnie głupio wyglądałoby takie nazwisko w hipisowsko-nerdowskim (od słowa „nerd”) środowisku amerykańskich informatyków lat 70.  Dziadek Billa był prezesem banku w Seattle, a ojciec znanym prawnikiem. Ciekawą postacią była matka Mary Maxwell-Gates. O niej za chwilę. Rodzice myśląc, że Bill pójdzie w ich ślady bardzo cieszyli się, że zaczął studia licencjackie na renomowanym Uniwersytecie Harvard z myślą o ukończeniu wydziału prawa. Kiedy rzucił studia i założył z Paulem Allenem Microsoft, byli mniej zadowoleni.

 

Bill Gates

30-letni miliarder Bill Gates (fot. ze strony www.oggy46.blogspot.com)

Mama – najlepszy doradca?

Matka Wiliama III Mary była z zawodu nauczycielką, ale była też znaną i usytuowaną w sferach biznesowych kobietą. Zasiadała w zarządzie dyrektorów jednego z holdingów finansowych w Montanie, była w radzie zarządzającej Uniwersytetu Waszyngtońskiego, radzie nadzorczej kanału telewizyjnego w Seattle, a także była jednym z prezesów United Way, fundacji prowadzącej działalność charytatywną na terenie USA i nie tylko. Znała wielu wpływowych biznesmenów, w tym prezesa koncernu IBM Johna Opla, z którym utrzymywała bardzo zażyłe relacje. Kiedy Bill Gates podpisywał umowę z IBM na dostarczenie systemu DOS pochwalił się mamie, że jego firma jest partnerem największego koncernu informatycznego na świecie. Zapewne myślał, że w oczach matki zrekompensuje w ten sposób porzucenie studiów na Harvardzie. Jak odebrała to matka nie wiadomo.

Wiadomo, że Pani Gates działała z prezesem IBM Johnem Oplem w United Way. Podczas wspólnej podróży służbowej pochwaliła się faktem, że syn współpracuje z jego firmą w jakimś ważnym projekcie. Prezes Opel trochę się zdziwił, bo pierwszy raz usłyszał o współpracy z Billem i jego firmą. Kiedy później miał spotkanie z szefami zakładów z Boca Raton, dowiedział się, że projekt IBM PC jest mocno uzależniony od mało znanej firmy Microsoft, której szefem jest Bill Gates.

„A czy chodzi o syna Mary Gates?” -zapytał rozmówców Prezes John Opel.
„Tak”- usłyszał.
„Mery to wspaniała osoba”- odpowiedział Opel.

 

Bill Gates z matką Mary Maxwell-Gates (fot. ze strony www.success-resources.com.au)

Co Wy na to?

Nie zamierzam umniejszać zdolności i umiejętności Billa. Jest dobrym programistą, wybitnym, bezwzględnym biznesmenem. Jednak już 6 lat po podpisaniu umowy z IBM stał się 30-letnim miliarderem! Nie milionerem, miliarderem. Mówią, że w biznesie nie ma przypadków.  Ciekawe czy mamusia pomogła mu w biznesie, mając tak wpływowych kolegów? Bo która mama nie pomogłaby swojemu synowi? Wiemy, że Gates stał się filantropem, wydał do dzisiaj ponad 800 milionów dolarów na poprawę lecznictwa i szkolnictwa na świecie. Działał… w United Way wspólnie z mamą, która namówiła go na działalność charytatywną (zmarła w 1996 r.).

Myślę, że zdolności to jedno, a kontakty rodzinne to drugie, co pomaga w biznesie. Ale oba czynnik razem to sukces gwarantowany.  Co Wy o tym sądzicie? Napiszcie.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Źródła
=================
The Original IBM PC 5150 – the story of the world’s most influential computer – Modern Classic
Walter Isaacson – „The Innovators”.
htpps://computerhistry.org
https://www.bocahistory.org/our-history-ibm/
https://www.docomomo-us.org
https://www-03.ibm.com/ibm/history/
https://ibm-pc.webnode.sk
https://www.purepc.pl
http://oggy46.blogspot.com
http://www.success-resources.com.au
https://businessinsider.com.pl
http://winworldpc.com
www.fngmagazine.tumblr.com
http://oggy46.blogspot.com

Zdjęcie tytułowe: Zakłady badawczo-produkcyjne IBM w Boca Raton na Florydzie (fot.https://www.docomomo-us.org)

5 dekad PC-tów. IBM wchodzi do gry. Microsoft MS-DOS

 

Był rok 1980, na coraz szybciej rozwijającym się rynku komputerów osobistych, czyli PC-tów działało już wiele firm. Liczyły się Apple, Atari, Commodore, Texas Instruments. Brakowało tylko giganta komputerowego, największej firmy informatycznej w USA i na świecie – International Business Machines (IBM).

IBM zdominował rynek hardware (sprzętu komputerowego) w segmencie maszyn mainframe – wielkich systemów informatycznych, pozwalający na obsługę dużych firm i instytucji jak np. banki czy firmy ubezpieczeniowe. Takim systemem był IBM System/360, który obsługiwał np. centrale wielkich amerykańskich banków z oddziałami rozrzuconymi po całym kraju. W segmencie mikrokomputerów IBM już nie był taki mocny, ustępując firmą DEC, a tagże Wang.  Natomiast na rynku komputerów osobistych, istniejącym od kilku lat, IBM nie było wcale.

 

IBM wchodzi do gry

Zarząd IBM uznał, że nawet tak duża firma, nie może sobie pozwolić na nieobecność na szybko rozwijającym się i perspektywicznym rynku komputerów osobistych. Początkowo planowano wykupić licencję od Atari na mikrokomputer Atari 800, ale ostatecznie dyrektor generalny Frank Cary zadecydował, że IBM musi mieć własny komputer personalny. Problemem było to, że w takim molochu jak IBM wykonanie nowego projektu trwało latami, a konkurencja już zarabiała na PC-tach. Dyrektor laboratorium badawczego IBM Bill Lowe zadeklarował, że jest w stanie skonstruować komputer PC w ciągu roku. O ile stworzenie maszyny było możliwe w tym czasie, to stworzenie oprogramowania do PC-ta musiało zająć znacznie więcej czasu. W związku z tym odpowiedzialni za przygotowanie oprogramowania Don Estrige i Jack Sams postanowili kupić oprogramowanie od zewnętrznej firmy. Wybór padł na firmę Microsoft,  znaną już z oprogramowania Appelsoft napisanego dla Appla oraz BASICa. O czym już pisałem w poprzednich tekstach.

 

Steve Ballmer i Bill Gates,  (fot. Ann E. Yow-Dyson/Getty Images)

Jack Sams wraz z współpracownikami umówił się na spotkanie z Billem Gatesem w siedzibie Microsoftu, w Seattle. W rozmowach brał udział nowo zatrudniony przez Gatesa, dyrektor handlowy,  Steve Ballmer. IBM chciał kupić od Microsoftu licencję na Microsoft BASIC. Gates znany ze swobodnego stylu ubierania się, na wieść, że przedstawiciele wielkiego IBM chcą podpisać z nim kontrakt, ubrał się w garnitur. Pracownicy IBM, chodzący na co dzień w granatowych garniturach i krawatach, wzięli Gates ubranego w zbyt duży garnitur za gońca biurowego. Mimo kiepskiego pierwszego wrażenia, jakie 25-letni Gates wywarł na Samsie i kolegach, potrafił z nimi negocjować kilku godzin. Ostatecznie przedstawiciele IBM zdecydowali, że kupią nie tylko BASIC, ale także COBOL, Fortran i wszystkie języki programowania jakie Microsoft miał w ofercie. Potem okazał się, że Gates, czując życiową szansę, obiecał kooperantom, nawet to oprogramowanie, nad którym dopiero miał zamiar pracować.

 

Oprogramowanie QDOS , MS-DOS

Przedstawiciele IBM byli tak zadowoleni z rozmów z Microsoftem, że po kilku tygodniach wrócili do siedziby firmy Gates i Allena w celu omówienia możliwości przygotowania systemu operacyjnego dla nowego komputera IBM. Gates początkowo odesłał ich do znajomego Garego Kidalla, który prowadził firmę komputerową i posiadał licencję na system operacyjny CP/M. Ludzie IBM nie dogadali się z Kidallem, ponieważ ekscentryczny bogacz wolał polatać swoim prywatnym samolotem niż przyjść na spotkanie z pracownikami IBM. Ostatecznie stanęło na tym, że Microsoft zajmie się także zorganizowaniem systemu operacyjnego do IBM PC. Gates obiecał, że kupi program od małej firmy za niewielki pieniądze i dostosuje go do komputera IBM.

 

Bill Gates, początek lat 80. XX w. (fot. ze strony www.achievement.org)

 

W tym celu wykorzystano znajomość Paula Allena z właścicielem małej firmy softwarowej Timem Patersonem. Był on autorem systemu operacyjnego QDOS, współpracującego z najnowszymi procesorami Intela. Microsoft zapłacił mu za QDOS całe 50 tys. $. Wg innych źródeł 75 tys. $. Dla właściciela małej firmy softwarowej były to duże pieniądze, dla Gatesa i kolegów, była to przepustka do wielkiego biznesu.

Gates, mimo że początkowo obawiał się, czy mając 40. osobową załogę i obroty roczne rzędu 7, 5 milionów $, jest w stanie sprostać wymaganiom giganta mającego wielotysięczną załogę i obroty wielkości 30 miliardów $. W końcu postanowił zaryzykować i negocjować z IBM umowę na dostarczenie oprogramowania systemowego. Gates mimo prezencji gońca lub, jaki inni go postrzegali, punkowca w marynarce z postawionym kołnierzem koszuli, zrobił w siedzibie IBM jeszcze większe wrażenie niż kilka miesięcy wcześniej u siebie w biurze. Przygotowany był do negocjacji 32-u stronicowej umowy nie tylko od strony technicznej, ale i prawnej.

 

Umowa IBM -Microsoft

Zarząd IBM zgodził się zapłacić Microsoftowi 186 tysięcy dolarów za system operacyjny PC-DOS, podpisał także dwa punkty umowy zdecydowanie ważniejsze dla Gatesa i Microsoftu. Po pierwsze zadowolili się tylko licencją na system operacyjny PC-DOS, nie kupili DOS-a na własność.  Po drugie nie była to licencja na wyłączność. Zgodnie z umową Microsoft mógł sprzedawać innym firmom ten sam system operacyjny pod nazwa Microsoft Disk Operating System, w skrócie MS-DOS.

IBM-owcy byli zadowolenie, że kupili tanio licencję na system operacyjny. Gates z Ballmerem zadowoleni byli z faktu, że będą mieli oprogramowanie, które dzięki komputerom IBM PC stanie się standardem. A to z kolei pozwoli im na sprzedawanie MS-DOS nie tylko do  IBM, ale do wszystkich jego klonów, w USA i na całym świecie. Bill Gates cieszył się ogromnie z udanej transakcji, wiedząc, że sukces komputera IBM spowoduje, że sprzedaż jego programów przyniesie mu ogromne zyski. Ale nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczał, że Microsoft stanie się prawie monopolistą na rynku oprogramowania systemowego komputerów PC i to na najbliższe 40 lat.

 

Dyskierki 5,25' z MS-DOS

Dyskietki 5,25″ z oprogramowaniem MS-DOS (fot. www.computerhistry.org)

 

Gates z 40- osobową załogą Microsoftu pracował nad oprogramowanie dla IBM PC dzień po dniu, przez 9 miesięcy. Niektórzy z nich pracowali i spali na terenie firmy, aby zdążyć z zamówieniem dla wielkiego kontrahenta. Premiera nowego mikrokomputera IBM PC (IBM 5150) z systemem operacyjnym Microsoftu PC-DOS miała miejsce w nowojorskim hotelu Waldorff Astoria, 12 sierpnia 1981 r. Nikogo z Microsoftu nie zaproszono. Gatesa i Allena potraktowano jako mało istotnych dostawców oprogramowania. Co już za kilka lat miało się diametralnie zmienić.

O samym komputerze IBM PC za tydzień.

 

Ciekawostka

Steve Jobs z Apple, kiedy po raz pierwszy zobaczył IBM PC z PC-DOS, powiedział, że komputer jest do kitu. Jobs był estetą i nie podobał mu się kanciasty IBM. Nie był programistą i system DOS napisany przez programistę Billa Gates nie bardzo mu się podobał. Zwłaszcza, że Gates był typowym nerdem, czyli kujonem, dla którego komputery i programy były całym światem. Pisał programy nie bardzo interesując się końcowym odbiorcą. Jobs był wizjonerem, ekstrawaganckim artystą. Zawsze dążył do tego, aby komputer był rodzajem dzieła sztuki. Aby PC-et nie tylko służył do pracy, ale też cieszył użytkownika. Gatesa interesowało, żeby napisać dobry program i jeszcze lepiej go sprzedać, Jobs chciał swoimi produktami zmieniać świat, zaskakując, a nawet szokując klientów.

Nie tylko Jobsowi system nie przypadł do gustu. Wielu ludziom z branży, a także odbiorcom DOS nie podobał się, bo był mało przyjazny dla końcowego użytkownika. Odstraszał już  prompt czyli znak gotowości systemu DOS do pracy w postaci „C:/>”. W Aplle II wyświetlał się na ekranie prosty prompt w postaci połówki nawiasu kwadratowego „]”. Operowanie DOS-em wymagało pisania wielu skomplikowanych komend, a najważniejsze pliki miały dziwne nazwy AUTOEXEC.BAT i CONFIG.SYS. Ale najwięcej krytyki zebrał sposób włączania i resetowani systemu, słynna kombinacja klawiszy CONTROL+ALT+DELETE. Aby wykonać tą operacje, trzeba używać 3 palców, czego nie spotyka się w żadnym innym systemie. Sam Gates przyznał po latach, że użycie CTRL+ALT+DEL było błędem.

 

Charakterystyczny prompt MS-DOS – C:/> (fot. www.wikipedia.org)

 

Mimo wad DOS był bardzo popularny, a jego następca Windows opanował cały świat komputerów personalnych. Obecnie udział Microsoft Windows (10,8,7 i XP) w rynku oprogramowania komputerów PC wynosi około 90% w na świecie. W Polsce, wg danych z 2017 roku,  Windows pracuje na 94% polskich komputerów! Najważniejszy konkurent Apple ze swoim macOS ma  zaledwie 3, 6% udziałów w rynku na świecie. W USA 17%, a w Polsce tylko 2,5%. Inne firmy się nie liczą.

 

Grzegorz Shamot

 

 

 

Źródła
=================
Walter Isaacson – „The Innovators”.
https://ithardware.pl/
htpps://computerhistry.org
http://www.achievement.org
https://arstechnica.com

Na zdjęciu głównym mikrokomputer IBM PC 5150. 1981 r. (fot. www.computerhistry.org)