5 dekad PC-ów. Sinclair ZX-81. Timex Sinclair i polski ślad

Clive Sinclair w 1979 roku zmienił nazwę swojej firmy z Science of Cambridge Ltd. na Sinclair Computers Ltd., a w 1981 r. na Sinclair Research Ltd. Zmiany nastąpiły nie tylko w nazewnictwie, ale też w składzie zespołu pracującego nad komputerami serii ZX i w samych komputerach. Pierwszy rok sprzedaży Sinclair ZX-80 przyniósł sukces.  ZX-80, jako pierwszy komputer domowy w cenie poniżej 100 funtów dobrze się sprzedawał na Wyspach Brytyjskich, a firma zarobiła ponad 130 tysięcy funtów. Jednak komputer miał szereg wad, które należało wyeliminować, zwłaszcza, że konkurencja nie spała. Najbliższy współpracownik Sinclaira, Chris Curry odszedł z Science of Cambridge i założył firmę Acorn Computer. Początkowo Acorn produkował 8-bitowe mikrokomputery Acorn System, czyli unowocześnione Sinclair MK-14, przeznaczone do zastosowań inżynieryjnych. Od 1981 r. wszedł na rynek komputerów konsumenckich z serią BBC Mico, stając się głównym konkurentem Sinclaira na rynku brytyjskim.

 

Płyta główna Sinclair ZX-81. Tylko 4 chipy. CPU, RAM, ROM, ULA (fot. www.vinci.org)

 

Sinclair ZX-81

Sinclair ZX-80 miał na angielskim rynku konkurencję nie tylko w postaci komputerów Acorn, ale też amerykańskich komputerów np. Apple i Commodore, które były droższe, ale przewyższały ZX-80 jakością i możliwościami obliczeniowymi. Dlatego Sinclair wypuściła na rynek w 1981 r. nową wersję komputera pod nazwą ZX-81. Podobnie jak poprzednia wersja był zbudowany na bazie procesora NEC 780C-1, taktowanego zegarem 3.25 MHz. Zainstalowano 1 KB pamięci RAM i 8 KB a nie 4KB pamięci ROM z zapisanym w niej BASIC-iem. Komputer korzystał z magnetofonu, jako pamięci masowej i mógł być podłączony do dowolnego telewizora. Tu się nic nie zmieniło. Zmienił się natomiast wygląd komputera- był mniejszy od poprzednika i, co ważniejsze, dokonano w nim kilku istotnych poprawek. Najważniejsza to wyeliminowanie migania ekranu podczas zapisu i odczytu z pamięci zewnętrznej. ZX-80 ze względu na swoją konstrukcję i małą ilość pamięci nie mógł jednocześnie generować obrazu i robić odczytu czy zapisu danych na magnetofonie.

Mikrokomputer Sinclair ZX-81. 1981 r. (fot. ze strony www.theoldcomputer.com)

 

Zapis i odczyt powodowały chwilowy zanik obrazu, co objawiało się w postaci uciążliwego migotania ekranu telewizora. Problemem tym zajął się osobiście Clive Sinclair. Wykorzystując swoje obsesyjne zamiłowanie do miniaturyzacji, zmniejszył ilość układów elektronicznych z kilkunastu do 4! Co było kolejnym rekordem świata w wydaniu minimalisty Sinclaira. ZX-81 miał tylko cztery chipy: procesor, pamięć ROM, pamięć RAM i ULA. ULA lub SCL to układ odpowiedzialny za wiele funkcji komputera, w tym generowanie obrazu oraz zapis i odczyt na urządzeniach zewnętrznych. Clive Sinclair wprowadził 2 tryby pracy procesora FAST i SLOW. W trybie FAST procesor, pracując z pełną mocą, dokonywał tylko obliczeń, w SLOW znacznie zwalniał i mógł wtedy dokonywać zapisu/odczytu, jednocześnie generując obraz na ekranie. Dzięki temu wyeliminowano migotanie ekranu telewizora.

 

Sukces rynkowy Sinclair ZX-81

Zmniejszenie ilości podzespołów pozwoliło zmniejszyć rozmiary obudowy i wyeliminować charakterystyczny dla ZX-80 wystający garb. Modulator tv, który był powodem tego garba, został wkomponowany w cienką i smukłą obudowę ZX-81. Obudowę ZX-81, podobnie jak obudowy kilku innych komputerów Sinclaira, wykonał znany projektant Rick Dickinsona. Obudowa ZX-81 była nie tylko mniejsza, ale również bardziej ergonomiczna i równie ładna jak w ZX-80. Był to komputer mały i lekki, miał wymiary połowy kartki A4 -17,5×16,7cm, ważył około 350g!

Sinclair ZX-81 wszedł do sprzedaży w marcu 1981 roku i świetnie się sprzedawał. I to nie tylko dlatego, że był ładny, miał poprawione błędy z ZX-80, ale także dzięki cenie. ZX-80 był pierwszym komputerem za mniej niż 200$, natomiast ZX-81 pobił kolejny rekord – był pierwszym komputerem za mniej niż 100$. Oficjalna cena złożonego komputera to 69,95 funtów, ale cena zestawu do samodzielnego montażu to 49,95 funtów, czyli niecałe 100$. ZX-80 trafiał do klientów przede wszystkim za pomocą sprzedaży wysyłkowej. W gazetach zamieszczano kupony, dzięki którym można było zamówić komputer, dodatkową pamięć i inne komponenty zestawu np. drukarkę. Sprzęt wysyłano za pośrednictwem poczty. Sprzedaż ZX-81 również poszła tym kanałem, ale Sinclair postawił także na sprzedaż w sieciach marketów WH Smith, co było doskonałym posunięciem. Dzięki temu ZX-81 już po pół roku sprzedał się w 250 tysiącach egzemplarzy; dla porównania cała sprzedaż ZX-80 to tylko 50 tys. sztuk.

 

Komputer Sinclair ZX-81 podłączony do  magnetofonu i odbiornika tv. (fot. Mike Cattell)

 

Przez 2 lata sprzedaży osiągnięto fantastyczny wynik 1,5 mln sprzedanych komputerów. Obroty firmy Sinclair Research przekroczyły 27 mln funtów, a zysk osiągnął ponad 8,5 mln funtów. Można powiedzieć, że zapanowała zakupowa gorączka złota na komputer Sinclair ZX-81. Nie były on tak dobry jakościowo jak Commodore, Atari, Apple czy IBM, ale bił konkurencję na głowę prostotą, a przede wszystkim ceną. Był kilka razy tańszy od konkurentów, a cena 69,95 funtów pozwalał przeciętnej brytyjskiej rodzinie na zakup pierwszego domowego komputera.

 

Timex Sinclair i polski ślad

Sinclair Z-81 stał się bardzo popularnym komputerem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Europie i Ameryce. Zaczęto produkować wiele klonów małego i taniego komputerka wielkości ludzkiej dłoni. W USA Sinclair wszedł we współpracę z firmą Timex, znanym na całym świecie producentem zegarków. Powołano joint venture Timex Sinclair, który zaczął produkować komputery Sinclair pod marką Timex Sinclair.  Na amerykańskim rynku komputer sprzedawano pod nazwą Timex Sinclair 1000. Był wyceniony na 99,95$ i reklamowano go, jako pierwszy w historii komputer za mniej niż 100$. Timex Sinclair 1000 (TS1000) wprowadzono w 1982 r., był nieco zmodyfikowanym ZX-81. Miał 2KB pamięci RAM i modulator tv pozwalający na współpracę ze standardowymi amerykańskimi telewizorami. Po TS 1000 wprowadzono jeszcze modele TS 1500 i TS 2068, ale zwłaszcza ten ostatni był handlową klapą. Choć chwalono się sprzedażą 600 tys. komputerów, to firma Timex Sinclair upadła, a Timex skończył przygodę z komputerami.

Mikrokomputer Timex Sinclair 1000. 1982 r. (fot. ze strony www.imagenesmi.com)

 

Natomiast dalej działała filia Timex Sinclair w Portugali. Timex Sinclair miał dwie filie w Europie, w Szkocji i w Portugali. Filia szkocka zajmował się produkcją komputerów, natomiast filia portugalska zajmowała się badaniami, rozwojem, produkcją i handlem. Produkował i sprzedawała klony komputerów Sinclair pod marką Timex Sinclair dla amerykańskich klientów. Z czasem usamodzielniła się i kiedy amerykańska firma matka upadła, filia w Portugali zaczęła funkcjonować niezależnie pod nazwą Timex Computer. Produkowała ona i sprzedawała komputery w Portugali i w…Polsce.

I tu właśnie zaczyna się polski ślad związany z komputerami Sinclair. O nim w kolejnym odcinku serii o malutkich komputerach genialnego wynalazcy miniaturzysty Sir Clive’a Sinclaira.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Zdjęcie tytułowe: Clive Sinclair z komputerem ZX-81 (fot. Tony Guccione, OMNI Magazine)

 

Źródła
=============
http://retrowibracje.pl
http://www.zxspectrum.pl
https://commons.wikimedia.org
http://www.wikiwand.com
https://history-computer.com
https://www.dobreprogramy.pl/
https://indywidualista.pl
http://vintagesinclair.co.uk
https://www.dailymail.co.uk

5 dekad PC-ów. Clive Sinclair. MK-14. Sinclair ZX-80

 

Pisałem już o komputerach PC wielu firm. Apple, IBM, Commodore, Atari, Zilog I innych. Co je łączy poza tym, że są to komputery personalne czy domowe i powstały w latach 70. i 80. XX w.? Otóż wszystkie są amerykańskie, czyli made in USA. Ktoś czytając pobieżnie moje artykuły mógłby dojść do wniosku, że komputery w latach 80. powstawały tylko w USA. Albo, że jestem wielkim fanem Stanów Zjednoczonych i Amerykanów, a innych krajów nie zauważam.  Nic z tych rzeczy. Lubię Amerykę, wychowałem się na westernach i historiach o Indianach, oglądałem setki amerykańskich filmów, ale na USA świat się nie kończy. Również w historii PC-tów, USA to nie wszystko. Oczywiście komputery rodziły się w USA i najwięcej nowości informatycznych tam powstało, ale obywatele innych krajów również mieli wkład w historię PC-tów. Niektórzy bardzo duży.

Jednym z nich jest Anglik Clive Sinclair, a w zasadzie Sir Clive Sinclair, którego dokonania w dziedzinie komputerów doceniła sama Królowa Brytyjska Elżbieta II nadając mu tytuł szlachecki. Człowiek ciekawy, a i historia jego komputerów jest bardzo ciekawa, zwłaszcza, że można w niej znaleźć polski ślad. Co ma Sinclair do naszego kraju? Poczytajcie.

 

Clive Sinlcair i jego wynalazki

Clive Sinclair urodził w się w rodzinie inżynierów i z techniką miał do czynienia od najmłodszych lat. Jego pasją była matematyka, fizyka i oczywiście elektronika. Clive jest też (ma 79 lat) bardzo inteligentnym człowiekiem. Od 18 roku życia był członkiem „Mensy” – stowarzyszenia skupiającego 2% ludzi z najwyższym ilorazem inteligencji na świecie. Przez wiele lat był też Prezesem tego stowarzyszenia. Już jako nastolatek zajmował się teoretycznie i praktycznie elektroniką, zwłaszcza budową radioodbiorników tranzystorowych. Nie poszedł w ślady dziadka i ojca, i nie nabył wiedzy teoretycznej na studiach inżynierskich. Stwierdził, że w elektronice ważniejsza jest praktyka. W wieku 17 lat zaczął pracować w „Practical Wireless”, miesięczniku zajmującym się elektroniką i techniką radiową. Pisał artykuły, a jednocześnie sprzedawał za pośrednictwem poczty zrobione przez siebie zestawy elektroniczne do montażu dla hobbystów. W wielu 19 lat napisał książkę-poradnik jak zbudować radio tranzystorowe, który cieszył się dużą popularnością i był kilka razy wznawiany.

Clive Sinclair ze swoim miniaturowym telewizorkiem. 1977 r. (fot. ze strony https://home.bt.com)

 

Sinclair był nie tylko świetnym elektronikiem, ale też miał smykałkę do biznesu W wieku 21 lat założył firmę Sinclair Radionics Ltd., której potem kilka razy zmieniał nazwę. Przedsiębiorstwo zajmowało się montażem i sprzedażą popularnych wtedy przenośnych radioodbiorników tranzystorowych. Później zajęli się także produkcją kalkulatorów, zegarków elektronicznych, no i mikrokomputerów. Clive jest również, czy może przede wszystkim, wynalazcą i to nietypowym wynalazcą, bo owładniętym manią miniaturyzacji. Wynalazł jedno z pierwszych kieszonkowych radioodbiorników tranzystorowych –Sinlcair Slimline. Było to wtedy najmniejsze na świecie radio- niewiele większe od pudełka zapałek. Kolejne Mikro-6 było mniejsze od pudełka zapałek i reklamowano je, że można nosić na ręce jak zegarek. Pierwszy i oczywiście najmniejszy, przenośny telewizor Microvision z 2-calowym ekranikiem. Pierwszy na świecie przenośny kalkulator, zasilany na baterię Sinclair Executive, który był też pierwszy kieszonkowym kalkulatorem, mieszczącym się w kieszonce marynarki.

 

Sinclair MK-14

Miniaturowe wynalazki Sinclaira może były imponujące, ale również bardzo zawodne. Często się przegrzewały i psuły. Czasem powodowały zwarcia, a nawet wybuchały. Sinclair często wyprzedzał swoimi pomysłami epokę. W 1975 r. wymyślił pierwszy zegarek elektroniczny Black Watch. Niestety był handlową klapą, moda na zegarki elektroniczne zaczęła się 5 lat później. Co gorsze zegarki były też bardzo wadliwe, była masa reklamacji, co spowodowało bankructwo firmy Sinclaira. Firma otrzymała rządowe dotacje na restrukturyzację, ale zgodnie z brytyjskimi przepisami przeszła pod ścisły nadzór instytucji państwowych. Dlatego, aby uniknąć kontroli i móc pracować nas swoimi miniaturowymi wynalazkami,  Clive zakłada w 1977 r. firmę Science of Cambridge Ltd. Oficjalnie właścicielem jest Chris Curry zaufany współpracownik Sinclaira.  Był rok 1977, w Stanach Zjednoczonych sprzedawano już Apple II, Commodore i inne mikrokomputery, jednak Sinclair nie był tym rynkiem zainteresowany. Marzył o elektrycznym samochodzie. To Curry przekonał go, by w nowej firmie zacząć produkować mikrokomputer.

Mikrokomputer Sinclair MK-14. (fot. ze strony https://dobreprogramy.pl)

 

Clive Sinclair zgodzi się na produkcję urządzenia nazwanego MK14 (The Microcomputer Kit 14 czyli zestaw mikrokomputerowy). Początkowo miał to być taki trochę bardziej zaawansowany kalkulator sprzedawany w częściach, do składania przez hobbystów elektroników. Komputer oparto na mało wydajnym, ale tanim procesorze National Semiconductor INS8060 taktowany zegarem 4,43 MHz. Miał zainstalowane 256 lub 640 bajtów pamięci RAM. Wyposażony był w 20-klawiszową klawiaturę podobną do tej, jaką stosowano w kalkulatorach i wyświetlacz 8 lub 9 pozycyjny, również kalkulatorowy. Tak naprawdę od kalkulatora MK14 różnił się zainstalowanymi portami wejścia/wyjścia, umożliwiającymi podłączenie go do monitora, podłączenie magnetofonu czy kart rozszerzeń. Sprzedawano go jako zestaw do montażu, za 39,95 funtów. Nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem, gdyż był skierowany do wąskiej grupy hobbystów. Sprzedano wg jednych źródeł około 50 tys. sztuk, według innych ponad 15 tys.

W 1978 r. Clive Sinclair oficjalnie zamyka Sinclair Radionics, przechodzi do Science of Cambridge. Cris Curry rezygnuje ze współpracy z Sinclairem i zakłada własną firmę Acorn, w której na bazie MK14 zaczyna produkować własne komputery. Od tego czasu Curry i Sinclair stają się największymi konkurentami na rynku mikrokomputerów w Wielkiej Brytanii.

 

Sinclair ZX-80

W 1979 r. Sinclair widząc jakie zyski przynoszą komputery Apple czy Commodore, postanawia zrobić swój komputer domowy, ale pod każdym względem lepszy od konkurencji. Przede wszystkim ma być ładny, a ładny to wg niego też mały, no i w przeciwieństwie do amerykańskiej konkurencji, bardzo tani. Zbiera nowy zespół i stawia przed nimi wyzwanie- mają zbudować komputer za mniej niż 100 funtów (około 200$). Aby maksymalnie obciąć koszty, komputer musi współpracować z telewizorem, magnetofonem kasetowym (jako pamięcią masową) i być prosty w obsłudze. Obowiązkowo mały i ładny, a wszystko ma być ukończone w kilka miesięcy. A ponieważ Clive był człowiekiem nieustępliwym i zawsze stawiał na swoim, już po paru miesiącach, początkiem 1980 r. przedstawiono prototyp mikrokomputera ZX-80.

 

Komputer Sinclair  ZX-80 z dodatkowym kartridzem pamięci RAM. 1980 r. (fot. ze strony www.researchgate.net)

 

W komputerze użyto najtańszego z dostępnych procesorów NEC 780C-1 z zegarem 3.25 MHz. Zainstalowano 1 KB pamięci RAM i 4 KB pamięci ROM z zapisanym w niej BASIC-iem. ZX-80 wyświetlał na ekranie 48×64 znaków w trybie graficznym, 24×52 znaków w trybie tekstowym. Obudowa miała być płaska i prawie się udało. Jedynym elementem, którego nie dało się zmieścić w płaskiej obudowie był modulator do telewizora, stąd na środku obudowy jest nietypowy dla ówczesnych komputerów garb. Nietypowa jest również klawiatura. Mała klawiatura membranowa, nieposiadająca osobnych klawiszy strzałki czy spacji, nie miała też charakterystycznego dla zwykłych klawiatur skoku. Utrudniało to pracę, ale Sinclair uważał, że jest to komputer, a nie maszyna do pisania. Całość była faktycznie mała, ładna i, co najważniejsze,  gotowy do pracy komputer Sinclair ZX-80 kosztował 99,95 funtów. Zestaw do złożenia 79,95 funtów. Reklamowano Z-80 jako komputer za mniej niż 200$. Nikt z konkurencji nie oferował tak taniego komputera.

 

Podsumowanie

Clive Sinclair obiecał komputer za mniej niż 100 funtów i taki wyprodukował. Co prawda nie był kompletny. Żeby nie przekroczyć ceny 100 funtów w standardzie brakło zasilacza, za który trzeba było zapłacić dodatkowo 8,99 funtów. Komputer miał wiele wad, przede wszystkim bardzo małą pamięć RAM, co uniemożliwiało bardziej skomplikowane obliczenia. Można było dokupić kartridż z 16kB pamięci, ale kosztował prawie połowę ceny komputera. Inny uciążliwy problem to częste migotanie ekranu telewizora podczas zapisu i odczytu danych z magnetofonu.

Tekst reklamowy o Sinclair ZX-80. 1989 r. (fot. ze strony https://www.dailymail.co.uk)

 

Mimo wielu wad, Sinclair ZX-80 był pierwszym komputerem, który trafił nie tylko do elektroników-hobbystów, ale do przeciętnych brytyjskich rodzin. Sprzedał się w 100 tys. egzemplarzy i to w ciągu roku od czerwca 1980 r. Potem zastąpił go ZX-81. ZX-80 sprzedawał się lepiej niż inne komputery, nawet lepiej od popularnego już Commodore PET. Był to sukces firmy Sinclaira, który spowodował, że dalej pracowano nad ulepszeniem mikrokomputerów serii ZX. Już rok później wprowadzono ZX-81, a w kolejnym roku słynny ZX Spectrum. O tym za tydzień.

A co z polskim śladem Sinclaira? Oczywiście był, pokaże się nieco później, więc też w kolejnym odcinku.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Zdjęcie tytułowe: Mikrokomputer Sinclair ZX-80. 1980 r. (fot. ze strony http://www.computinghistory.org.uk) 

 

Źródła
=======================
http://www.zxspectrum.pl
https://history-computer.com
https://www.dobreprogramy.pl/
https://indywidualista.pl
http://vintagesinclair.co.uk
https://www.dailymail.co.uk
http://researchgate.net
https://nosher.net
https://www.dailymail.co.uk
https://www.theregister.co.uk
http://www.computinghistory.org.uk

 

5 dekad PC-ów. Atari ST. Atari MEGA ST

W moich tekstach o komputerach doszedłem do roku 1984. Rok 1984 był przełomowym rokiem dla wielu firm komputerowych. W tym roku Apple wypuściło Macintosha. Komputer ten nie zachwiał pozycji IBM PC, jak zapowiadał Steve Jobs. Wręcz przeciwnie, IBM PC i jego klony sprzedawały się coraz lepiej. Nie mniej Macintosh stał się początkiem nowej, wyjątkowej linii komputerów osobistych, które mocno zmieniły świat informatyki, komputerów Apple Mac. W tym samym roku Jack Tramiel, mimo sukcesów jego firmy Commodore i świetnej sprzedaży Commodore C64, odszedł z założonego przez siebie przedsiębiorstwa. W tym samym roku wykupił część konkurencyjnej Atari, która to w 1984 r. przeżywała głęboki kryzys finansowy. Również w 1984 r. nieznany szerzej student Michael Dell założył firmę produkującą komputery PC, która za kilka lat miała stać się jedną z największych w branży – Dell.

Pewnie znalazłoby się jeszcze parę istotnych wydarzeń, ale skupmy się dzisiaj na Atari zarządzanym przez Jacka Tramiela.

Atari Corporation

1 lipca 1984 r. koncern Warner, właściciel Atari Inc. sprzedał firmie Jacka Tramiela dział komputerów osobistych i konsoli do gier, za całe 50 dolarów w gotówce. Do tego Tramiel dorzucił 240 mln dolarów w wekslach i akcjach. Warner dodatkowo objął 20% akcji nowopowstałej firmy Atari Corporation.  Tramiel został Dyrektorem Generalnym firmy i wspólnie z synami zaczął rewolucje w Atari, zamykając prawie wszystkie z 80 oddziałów firmy i zwalniając pracowników. Zostawił w produkcji te konsole, które się dobrze sprzedawały, ale postawił na komputery osobiste czy raczej domowe i osobiste.

Shiraz Shivji, współtwórca Atari ST i Commodore C64. (fot. ze strony www.computerhope.com)

Do tej pory Atari produkował komputery 8-bitowe. Najpopularniejszym był Atari 800 wyprodukowany w 1979 roku, o którym pisałem we wcześniejszych tekstach. 800 XL miała w stosunku do 800 zwiększoną pamięć do 64kB i ulepszoną grafikę pozwalającą na wyświetlanie 256 kolorów. W 1985 r. Tramiel zdecydował się jeszcze na wypuszczenie modeli: 65XE, 130XE i 800XE. Miały one nową obudowę, pamięć RAM powiększoną do 128kB i nową wersją Atari BASIC. Komputery te były słabej, jakości, nie sprzedawały się najlepiej i nie zdecydowano się na ich kontynuację.

Jack Tramiel postawił na komputer 16-bitowy, z myślą, że będzie to komputer klasy PC przeznaczony głównie do obsługi programów użytkowych, nie tylko do gier. Do grania Atari miał konsole 5200 potem weszła 7800. Poza tym w produkowane do tej pory komputery 8-bitowe były komputerami domowymi, robionymi z myślą o rozrywce, z niewielką ilością aplikacji użytkowych. Dlatego Tramiel chciał wprowadzić na rynek mały, ale wydajny komputer personalny, który znalazłby zastosowanie i w domu, i w małych firmach. Musiał być jednocześnie wydajny i niedrogi.

 

Atari ST

Prace zaczęto zaraz po przejęciu Atari przez Jacka Tramiela. Na czele grupy projektantów stanął Shiraz Shivji, który przyszedł z Tramielem z Commodore. Brał udział w pracach nad Commodore C64, jako jeden z dyrektorów. W Atari został wiceprezydentem ds. badań i rozwoju i głównym projektantem nowego Atari oznaczonego symbolem ST. Został on pokazany w styczniu 1985 r. na targach elektroniki CES w Las Vegas. Był to prototyp nie do końca działający o symbolu 130ST. Problem w tym, że system operacyjny się nie ładował, ponieważ wymagał 194KB pamięci, a komputer miał 128KB. Potem dopracowano go i końcem roku wszedł na rynek Atari 260ST z 256KB pamięci. On też nie działał najlepiej, ponieważ po załadowaniu systemu zostawało niewiele pamięci do obsługi programów. Stąd model 260ST+ z 512KB pamięci i w końcu model Atari 520ST. Można powiedzieć model standardowy Atari ST.

Atari 520STfm (fot. ze strony www.retrogamer.net)

Atari 520ST był zbudowany na bazie procesora Motorola 68000, taktowanego zegarem 8MHz i miał 512KB pamięci RAM. Mógł pracować w 3 trybach graficznych. Najwyższy monochromatyczny o bardzo wysokiej, jak na tamte czasy, rozdzielczości 640×400 pikseli. Do tak dużej rozdzielczości potrzebne był dedykowane monitory Atari z serii SM. Tryb wykorzystywany do zastosowań biznesowych np. do składu DTP. Drugi tryb 640×200 pikseli wyświetlający 4 kolorach z palety 512 kolorów. I najniższy 340×200 pikseli, wyświetlający 16 kolorów z palety 512 kolorów. Ten najczęściej stosowany był do gier.

Wypuszczono wiele modeli Atari ST. Poza podstawowym modelem był 520ST+ z 1MB RAM. 520STm z modulatorem pozwalającym dołączyć komputer do telewizora. 520STfm z modulatorem i stacją dyskietek dwustronnych 720kB. Wprowadzono też nieco ulepszony model 1024ST z 1MB pamięci w standardzie. Oczywiście 1024STm i 1024STfm posiadały system operacyjny TOS, początkowo w 260ST instalowany z dyskietek, w kolejnych modelach zainstalowany był w pamięci ROM. TOS to skrót od The Operating System, choć niektórzy twierdzą, że od Tramiel Operating System.

 

Atari MEGA ST komputer dla biznesu

W latach dziewięćdziesiątych Atari wprowadziła jeszcze modele 520/1024ST, Atari TT oraz Atari Falcon, 030, ale to temat na osobny artykuł.

W 1987 roku Atari Corp. wypuścił nowy model ST o nazwie MEGA ST z przeznaczeniem czysto biznesowym. Różnił się od ST przede wszystkim tym, że posiadał interfejs graficzny GEM wspomagany Blitterem. Blitter to dodatkowy układ zarządzania pamięcią, który odciążał procesor, pozwalając szybciej generować grafikę 2D. Do tej pory jedynym komputerem wykorzystującym Blitter była Commodore Amiga. MEGA ST posiadał 192 KB pamięci ROM z zainstalowanym systemem TOS 1.02 oraz pamięć RAM 1,2 lub 4 GB. Różnił się też od ST wyglądem. Miał obudowę typu desktop z dopinaną klawiaturą jak w większości komputerów PC. W jednostce była montowana stacja dyskietek 3,5 cala, najpierw 720KB, potem 1,44MB. Komputery miały też w standardzie monitor oraz w opcji zewnętrzny dysk twardy 20MB.

 

Atari MEGA ST. 1987 r. (fot. Domena publiczna)

Atari wypuszczając na rynek MEGA ST zaopatrzył go w program Calamus, aplikację typu DTP (Desktop Publishing), czyli służącą do przygotowywaniu na komputerze materiałów do druku. DTP wykorzystywane jest w drukarniach, wydawnictwach, agencjach reklamowych, ale także w małym biznesie. Calamus, jeden z pierwszy programów DTP w historii, uważany jest przez specjalistów za jeden z najlepszych programów tego typu. Napisano go specjalnie pod maszynę Atari z 1MB RAM i pracującej w rozdzielczości mono 640×400. Zestaw Atari MEGA ST z Calamusem uzupełniała drukarka laserowa SLM804 drukująca w rozdzielczości 300×300. Jej zaletą była niska cena dzięki temu, że nie posiadał własnej pamięci.

Komputer Atari MEGA ST świetnie sprzedawał się w biznesie, co ciekawe, najlepszą sprzedaż miał nie w USA, a w Niemczech.

 

Podsumowanie

Atari ST sprawdziły się nie tylko w DTP, ale także w przemyśle muzycznym, dzięki układowi dźwięku Yamaha, pozwalającemu na uzyskiwanie wysokiej jakości dźwięku oraz złączu MIDI, do którego można było podłączyć instrumenty elektroniczne. Ale to temat na osobny tekst, który może kiedyś napiszę. Dość powiedzieć, że z Atari ST korzystał przy komponowaniu nasz słynny muzyk Czesław Niemen, ze znanych współcześnie – Sławomir Łosowski z zespołu Kombi. Na świecie wielu muzyków grających muzykę elektroniczną, z największą gwiazdą Jean-Michel Jarrem na czele.  Jarre zagrał słynny koncert w Paryżu w la Defense 14 lipca 1990 roku, przed prawie 2,5 milionową widownią. Podczas koncertu muzyk użył 11 komputerów Atari MEGA ST 4.

 

Atari ST. 1985 r.(fot. ze strony www.oldcomputers.net)

Atari nie pobił rekordu Commodore C84, który, przypomnę, sprzedał się w ilości 17 lub 22 milionów sztuk, dokładnie nie wiadomo. Ale także świetnie się sprzedawał, przede wszystkim dlatego, że był znacznie tańszy od konkurencji. Model ST z monitorem kosztował 999$, co przy cenie Macintosha 2500$ robiło różnicę. Podaje się, że na całym świecie kupiono 6 milionów Atari ST.

Dla przypomnienia i C64, i ST to dzieło uwieńczone sukcesem Jacka Trzmiela, no i oczywiście inżynierów takich jak Shiraz Shivji. Szkoda tylko, że kilkuletnia wojna cenowa Atari z Commodore, o zdobycie jak największej rzeszy klientów, która też była dziełem Tramiela zakończyło się upadkiem i Commodore, i Atari.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Zdjęcie tytułowe: Atari MEGA ST 4. 1987 r. (fot. ze strony www.atariage.com)

 

Źródła

=================

http://www.atarimania.com

Walter Isaacson – „The Innovators”.

http://starekomputery.uibs.com.pl

http://www.gamesindustry.biz

htpp://computerhistry.org

http://oldcomputers.net

https://logoblink.com/atari-logo-history/

http://starekomputery.uibs.com.pl

http://www.old-computers.com

 

 

5 dekad PC-tów. Jacek Tramiel. Commodore C64

Pisałem ostatnio dużo o Apple, pisałem o IBM PC. Pisałem tez o początkach Atari. Pora teraz zająć się jedną z największych firm produkującej komputery osobiste w latach 70. i 80. XX w. – Commodore. W artykule o Chucku Peddle i mikroprocesorze MOS 6502 wspomniałem o komputerze Commodore PET i o założycielu i szefie firmy Commodore Jacku Tramielu. Obiecałem, że Tramielowi poświęcę więcej czasu, choćby dlatego, że urodził się w Polsce i dziecięce lata spędził w naszym kraju. Ale również dlatego, że zapisał się w historii komputerów jako właściciel firmy, która jako pierwsza zaoferowała Amerykanom niedrogie komputery osobiste, dzięki czemu mikrokomputery trafiły do milionów amerykańskich rodzin.

 

Jack Tramiel vel Jacek Trzmiel

Jack Tramiel urodził się w Łodzi, w rodzinie żydowskiej i nazywał się Jacek Trzmiel. Po emigracji do USA, zmienił to trudne do wymówienia nazwisko, na Tramiel i pod tym nazwiskiem  przeszedł do historii jako bezkompromisowy biznesmen, który kilka razy zdobywał wielki majątek, by za chwilę zbankrutować. Co by nie powiedzieć o jego zdolnościach biznesowych Tramiel zapisał się w historii, jako twórca jednej z największych firm komputerowych lat 70. i 80. XX wieku, Commodore.

 

Jacek Trzmiel

Jacek Trzmiel vel Jack Tramiel (fot. www.wikiwand.com)

Jacek w dzieciństwie mieszkał w łódzkim getcie a potem, wraz z ojcem trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Następnie przeniesiony do obozu w Niemczech, gdzie doczekał wyzwolenia. Po zakończeniu II wojny światowej nie wrócił do zniszczonej wojną Polski, lecz wyemigrował do kuszącej szansą na lepsze życie Ameryki. Tu  wstąpił do US Army, gdzie zajmował się naprawą sprzętu biurowego. Po wyjściu z wojska, za pożyczkę wojskową otworzył sklep, który nazwał Commodore Portable Typewriter. Sprzedawał w nim i naprawiał maszyny do pisania, ale interes mu nie szedł i przeniósł się do Kanady. Tam zaczął handlować maszynami do pisania sprowadzanymi z Czechosłowacji, później rozpoczął produkcję własnych maszyn z części sprowadzanych z Europy. Firmę nazywał Commodore Business Machines. Maszyny oznaczone były charakterystyczną literką C, która później stała się logo firmy. Interes szedł dobrze, nawet w 1962 Commodore trafiła na giełdę. Niestety potem rynek amerykański zalały japońskie maszyny elektryczne i rynek tradycyjnych maszyn się załamał.

Commodore od bankructwa uratował kanadyjski biznesmen Irving Gould, który wykupił część akcji firmy. Pieniądze od Goulda Tramiel przeznaczył na nową działalność. W 1970 roku rozpoczął produkcję kalkulatorów elektronicznych, budowanych na bazie chipsetów z Texas Instrument. Tu historia się powtarza. Początkowo biznes idzie świetnie, ale wkrótce Texas Instruments sam zaczyna produkować kalkulatory powodując powolny upadek firmy Tramiela. Po raz drugi Irving Gould przychodzi z pomocą, inwestując w biznes Tramiela tym razem 3 mln dolarów.

 

Commodore

Mikrokomputer Commodore VIC-20. 1980 r. (fot. www.computerhistory.org)

 Tramiel wykorzystał te pieniądze na zakup firmy MOS Technology, produkującej układy scalone i mikroprocesory. Dzięki temu zapewnia sobie dostęp do tanich mikroprocesorów MOS 6502. Wtedy Jacek spotyka się z Chuckiem Peddle, głównym projektantem MOS Technology. Peddle namawia go do inwestowania w nowy rodzący się rynek mikrokomputerów. Początkowo szef Commodore podchodzi do tego nieufnie, sprzedając najpierw komputery do składania dla hobbystów KIM-1, które wcześniej były sprzedawane pod szyldem MOS. W końcu Jack ulega namową Chucka i postanawia wyprodukować pierwszy własny komputer, pod warunkiem, że Peddle skonstruuje go wspólnie z synem Tramiela, Leonardem. W 1977 r. wypuszczają na rynek pierwszy komputer Commodore o nazwie PET. Ma on własny monitor, klawiaturę, programy ładują się z magnetofonu kasetowego. Niestety, monochromatyczny komputer nie miał szans z konkurencją. W tym samym roku Apple wprowadził Apple II, a Atari model 800. Oba komputery miały kolorową grafikę i można było je podłączyć do zwykłego telewizora.

 

Commodore VIC- 20

W 1980 roku Commodore przechodzi do ataku i wprowadza na rynek komputer domowy, przeznaczony głównie do grania. Ma jednostkę centralną połączona z klawiaturą w eleganckiej, nowoczesnej obudowie. Obudowa ta będzie wykorzystana w kolejnych modelach firmy. VIC-20 ma oczywiście procesor MOS 6052, 20KB pamięci ROM, 5KB pamięci RAM z możliwością rozszerzenia do 32KB. Posiadał układ graficzny VIC pozwalający na wyświetlanie kolorowej grafiki o rozdzielczości 176×184. Można go było podłączyć do telewizora. Programy ładowało się z magnetofonu kasetowego. Jego największą zaleta była cena. VIC-20 był pierwszym mikrokomputerem domowym, który kosztował mniej niż 300$, a dokładnie 299,95$. Dzięki cenie, parametrom i doskonałej reklamie, w której brał udział jeden z aktorów popularnego wtedy serialu „Star Trek” komputer świetnie się sprzedawał.

Michael Tomczyk

Michael Tomczyk z Commodore VIC-20 (fot. http://scacom.bplaced.net)

Commodore VIC-20 przeszedł do historii, jako pierwszy komputer domowy, który sprzedano w ilości ponad milion egzemplarzy. Do 1985 r. sprzedano prawie 2,5 mln sztuk. Ale prawdziwy hitem okazał się Commodore C64, który wszedł na rynek w 1982 roku.

 

Commodore C64

Commodore C64 lub Commodore 64 był komputerem 8 bitowym, miał taką samą obudowę jak VIC-20, również korzystał z magnetofonu kasetowego. Ale na tym podobieństwo się kończy. Miał szybszy procesor MOS 6510, pamięć RAM 64 KB- stąd nazwa. Przede wszystkim bił konkurencję grafiką. Układ graficzny VIC-II pozwalał na wyświetlanie 16-kolorowej grafiki o rozdzielczości 320×200. Do tego C64 posiadał bardzo dobry układ dźwiękowy SID.

Jack Tramiel, którego ulubionym powiedzeniem było: „Biznes to wojna” pokonał konkurencję nie tylko jakością komputera, ale przede wszystkim pobił ich bardzo niską ceną. Tnąc maksymalnie koszty produkcji sprzedawał C64 w cenie 595$, podczas gdy konkurencyjne komputery z 64KB pamięci RAM kosztowało od 1000 do 1400 dolarów. Dzięki niskiej cenie i dobrej jakości wykonania Commodore C64 stał się najlepiej sprzedającym się komputerem wszechczasów. Podaje się różne wielkości: 12,5 mln, 17 mln, a nawet 22 mln sprzedanych egzemplarzy. Komputer produkowano aż do 1994 roku, kiedy Commodore ostatecznie zbankrutował.

 

Commodore C64 najlepiej sprzedający się komputer w historii. 1982 r.  (fot. www. oldcomputers.net)

Co ciekawe, w sukcesie Commodore VIC-20 i C64 znaczący udział miał asystent Tramiela i Główny Strateg ds. Marketingu firmy o swojsko brzmiącym nazwisku Michael Tomczyk. On był odpowiedzialny za całą strategię marketingową komputerów Commodore. On ustalił cenę VIC-20 na 295$, on zajmował się reklamą z udziałem gwiazdy „Star Treka” Wiliama Shatnera, on wprowadził komputery do sprzedaży w sieciach marketów, był odpowiedzialny za opakowania komputerów, przygotowanie unikalnej instrukcji obsługi komputerów i sam współtworzył podręcznika do programowania na Commodore VIC-20. Bez wątpienia on, obok Jacka Tramiela, był tą osoba, dzięki której komputery osobiste trafiły do amerykańskich domów.

 

Jack Tramiel w Atari

Jack Tramiel był bezkompromisowym biznesmenem, który musiał mieć wszystko pod kontrolą. Dobrze czuł się w małych firmach, gdzie rządził jednoosobowo. Kiedy Commodore stał się spółką akcyjną i musiał liczyć się z innymi udziałowcami, popadał z nimi w konflikty. Po jednym z konfliktów, z Irvingiem Gouldem w 1984 roku, odszedł z Commodore, zakładając własną firmę Tramiel Technology Ltd. Było to o tyle istotne, że Gould już więcej nie pomógł Tramielowi w kłopotach. W tym czasie gwałtownie załamał się rynek gier wideo, i Jack wykupił upadającą firmę Atari. Postawił ją na nogi wypuszczając kilka modeli konsol i komputerów do gier, a także serię komputerów PC min. Atari ST. O tych komputerach napiszę w osobnych artykułach.

W latach 90. rynek mikrokomputerów opanowały komputery IBM PC i ich klony, które powoli przejęły rynek gier wideo. To również było przyczyną upadku firm takich jak Commodore czy Atari, których głównymi produktami były komputery 8-bitowe przeznaczone przede wszystkim do grania. IBM-y były coraz tańsze i coraz bardziej wszechstronne programowo. Były wyposażane w coraz lepsza grafikę i poza programami użytkowymi oferował możliwość grania w coraz większą ilość tytułów gier komputerowych.

Reklama Commodore 64 i jego niskiej ceny w stosunku do konkurencji (595$) (fot. https://www.commodore.ca)

Będąc właścicielem Atari, Jacek Tramiel zgodnie ze swoją ulubioną maksymą „Biznes to wojna” poszedł na wojnę cenową z konkurencją, zwłaszcza Commodore. Doprowadziło to do bankructwa Commodore Inc. w 1994 roku, a dwa lata później do upadku Atari. Sam Tramiel vel Trzmiel przypłacił to zawałem serca. Później wrócił jeszcze do Atari, jako doradca, ale był to w zasadzie koniec kariery blisko 70-letniego biznesmena.

Jacek Trzmiel przeszedł do historii, jako bezkompromisowy przedsiębiorca, który albo odnosił spektakularny sukces, albo równie spektakularnie upadał. Bez wątpienia zapisał się w historii jak ten, który wprowadził komputery pod strzechy, bo w przeciwieństwie do Steava Jobsa produkował komputery dla mas. Jego najsłynniejsze dziecko Commodore C64 jest do dzisiaj najlepiej sprzedającym się komputerem w historii.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Zdjęcie tytułowe: Commodore C64 combo z monitorem i stacją dyskietek (fot. Domena publiczna)

Źródła:
https://www.commodore.ca
Walter Isaacson: „Innowatorzy”
http://www.computerhistory.org
http://scacom.bplaced.net
http://www.mos6502.com