Polskie komputery okresu PRL – MERA-300  cz. 2, trochę o PRL i o komputerach

O młodzieży i historii

Dziś trochę mniej o komputerach, więcej o historii. W poprzednim tygodniu napisałem jak powstał polski mikrokomputer  MOMIK-8b oraz o systemie MERA-300, którego sercem był właśnie MOMIK. MERĘ-300 zaczęto produkować w 1974 r. w Zakładach Przyrządów Pomiarowych ERA w Warszawie później przemianowanych na Zakłady Mikrokomputerów MERA. Ponieważ moje teksty czyta dużo młodych miłośników komputerów, dla których PRL jest tylko odległą historią z podręcznika, dzisiaj trochę o tle historycznym, w którym powstawały komputery MERA i ODRA oraz inne polskie komputery.

Jest to o tyle ważne, że PRL (Polska Rzeczpospolita Ludowa), a dokładnie dekada Gierka, czyli lata 70. XX wieku,  dla większości współczesnych młodych ludzi jest okresem kompletnie niezrozumiały. Socjalizm, jedna rządząca partia, zamknięte granice, kartki na żywność, pustki w sklepach itd. Wszystko to dziwne i obce, nieprzystające do dzisiejszych czasów.

Jeżeli wziąć pod uwagę ilość lat jakie dzieli pokolenie współczesnej młodzieży od PRL-u Gierka, to jest to podobny czas, jakie nasze pokolenie (które w PRL-u Gierka przeżywało dzieciństwo)  dzieliło od  przedwojennej II RP. Tu i tam około 40 lat. Różnica w latach podobna, ale różnica między pokoleniami ogromna. Nasze pokolenie fascynowało się książkami, kinem i radiem, bardzo podobnie jak młodzież przedwojenna. Przez tamte 40 lat niewiele się zmieniło technologicznie.  No, powiedzmy powstała telewizja, mieliśmy wtedy całe 2 programy.  🙂


Zniszczona Warszawa w 1945 r. Stare Miasto z odbudowaną kolumną Zygmunta
(fot. ze strony youtube.com)

Natomiast współczesna młodzież do kina chodzi rzadko, a książek prawie nie czyta. Nawet lektur szkolnych. Siedzi przed komputerem albo smartfonem, czasem telewizorem. Dla nas, w młodości, komputer był maszyną z amerykańskich filmów science fiction. Dla współczesnej młodzieży komputery w różnych postaciach są nierozłączną częścią życia. Trudno im sobie wyobrazić czasy bez komputerów, telefonów komórkowych, Internetu czy Youtuba. A kiedy jest awaria prądu i cały ten świat znika na parę godzin, to nie bardzo wiedzą co ze sobą zrobić.  Dla nich te 40 lat wstecz to zamierzchłe czasy.

Polska przed Gierkiem

Polska po 1945 roku, przez kilkanaście lat odbudowywała się po ogromnych zniszczeniach II Wojny Światowej. Działania wojenne na obszarze przedwojennej Polski trwała aż 7 lat, dlatego byliśmy najbardziej zniszczonym krajem na świecie! Polska gospodarka w roku 1945 praktycznie nie istniała. Lata 40. i 50. to odbudowy ze zniszczeń wojennych. W latach 60. życie w kraju wróciło do normy, ale ze względu na wojnę byliśmy zapóźnieni gospodarczo. Do tego panował socjalizm, gospodarka nakazowo-rozdzielcza, centralnie sterowana. Biznes prywatny nie istniał, poza drobnym rzemiosłem i prywatnymi gospodarstwami rolnymi (Polska była jedynym krajem socjalistycznym gdzie rolnictwo i rzemiosło było jeszcze w rękach prywatnych). Te wszystkie czynniki powodowały, że Polska była zapóźniona technologicznie, zwłaszcza w stosunku do zachodnich państw kapitalistycznych. Można to zauważyć czytając moje teksty, kiedy porównuję co z zakresu  informatyki działo się w danym roku w USA, a co działo się wtedy w Polsce. Lekko licząc, byliśmy około 10 lat do tyłu za czołówką światową.


I sekretarz KC PZPR Edward Gierek. (fot. ciekawostkihistoryczne.pl)

Polska za czasów Gierka

W 1970 roku zaczęło się to zmieniać. Władzę w Polsce (PRL) przejął Edward Gierek, który został wybrany I sekretarzem KC (Komitetu Centralnego) rządzącej partii PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). Dla młodych: w PRL był Sejm, premier, Rada Ministrów, ale realna władza była w rękach  KC PZPR, na czele z I sekretarzem. To mniej więcej tak, jakby dzisiaj rządził szef największej partii, np. Jarosław Kaczyński lub Donald Tusk ze swoim zapleczem.

Kiedy Gierek przejął władzę, przede wszystkim postawił na rozwój gospodarki. Polska była biednym krajem, potrzebowała kapitału na rozwój przemysłu i infrastruktury. Gierek otworzył Polskę na świat, zaczął współpracę z krajami kapitalistycznymi m. in. USA, Niemcami, a zwłaszcza z Francją, gdzie mieszkał w młodości. Chciał, żeby Polska „dogoniła” w rozwoju gospodarczym i w standardach życia Zachód. Zaciągnął ogromne kredyty w bankach zachodnich, co wielu oponentów miało mu za złe.  Kredyty ogromne jak na tamte czasy, ale współczesne rządy zadłużają nas bez porównania więcej. Za to wbrew temu co niektórzy mówią, kredyty Gierka nie zostały „przejedzone”. W skrócie: za Gierka ( w 10 lat) powstało 557 nowych przedsiębiorstw! Najwięcej fabryk domów (fabryk wielkiej płyty, z której stawiano bloki mieszkalne), dzięki czemu wybudowano ponad 2,5 mln mieszkań. Powstało np. 7 elektrowni, dzięki którym obecnie mamy prąd! ( w 30 lat III RP zbudowano tylko 1 elektrownię). Powstały kopalnie, huty,  zakłady włókiennicze, cementownie, cukrownie,  7 fabryk samochodów (dziś nie mamy żadnej), 10 zakładów elektronicznych itd.

Gierek nie tylko zdobył kredyty, ale też zaufanie ludzi, którzy odpowiedzieli na jego zawołanie „Pomożecie?”. Pomogli, bo bez zapału milionów ludzi nie powstało by tyle fabryk, sieci energetycznych, sieci dróg , linii kolejowych i 2,5 mln mieszkań.

Powstawały nowoczesne zakłady i fabryki, ale brakowało w nich nowoczesnych komputerów. Dokładnie, to w ogóle brakowało komputerów w Polsce, a zwłaszcza w polskich przedsiębiorstwach. W załączeniu mapka z 1975 r. przedstawiająca rozkład komputerów w poszczególnych województwach. W całym kraju było 1010 sztuk, z czego 445 w województwie warszawskim!


Mapa Polski z ilością komputerów w 1975 r. 1010 szt., z tego 445 sztuk woj. warszawskie.
(z biuletynu Mera nr 4/1975)

Polska a kraje Zachodu

W USA 1973-74 to lata, kiedy pojawiły się komputery osobiste i zaczęły stawać się dobrem konsumpcyjnym. W przedsiębiorstwach działały duże systemy typu IBM System/370 łączące oddziały firm w całym kraju za pomocą łączy telefonicznych. Pozwalały np. bankom na  pracę on-line.

PRL był nie tylko zapóźniony z racji zniszczeń wojennych, ale też dlatego, że należał do bloku krajów socjalistycznych, zależnych od ZSRR. Po II Wojnie Światowej Stany Zjednoczone i jego sojusznicy z NATO nałożyli na kraje socjalistyczne embargo na najnowsze technologie, w tym sprzęt komputerowy. Głównie chodziło o wyścig zbrojeń, żeby Związek Sowiecki z krajami Układu Warszawskiego nie doścignął NATO w  rozwoju nowoczesnej broni. Chodziło zwłaszcza o broń jądrową, termojądrową oraz o podboju kosmosu. Rzecz jasna, wyścig zbrojeń napędzał amerykański przemysł komputerowy strumieniem dolarów.

W Polsce początku lat 70. komputery budowano w kilku miejscach, ale produkowano je seryjnie tylko we Wrocławskich  Zakłada Elektronicznych ELWRO. Z linii schodziły wtedy maszyny  ODRA 1304 i 1305 oraz Rodan dla wojska, w ilości kilkadziesiąt na miesiąc. Były to maszyny dla wojska, przemysłu, administracji państwowej, uczelni itd. Jak na 32 milionowe państwo, to kropla w morzu potrzeb. Dodatkowo w sektorze przedsiębiorstw były one centralnie przydzielane, czyli trafiały tam, gdzie władza centralna uważała, że są najbardziej potrzebne. Trafiały do przemysłu ciężkiego, który był oczkiem w głowie Gierka i towarzyszy, np. do Huty Lenina w Nowej Hucie, trafiały do zakładów energetycznych czy do PKP. Jednym słowem, do największych przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym. Przeciętny zakład mógł pomarzyć o komputerze dla księgowości lub do prowadzenia gospodarki materiałowej. Nie było innego zakładu komputerowego  poza ELWRO, nie można było kupić komputera w prywatnej firmie, bo takich nie było, nie można było kupić komputerów z USA, Niemiec czy Japonii. Chiny były jeszcze bardzo biednym i zacofanym krajem. Nie było innej alternatywy jak polskie komputery. Polskie komputery dla polskich przedsiębiorstw.

Wrocławskie Zakłady Elektroniczne ELWRO. 1974 r. (fot. ze strony www.elwrowcy.republika.pl)

Dlatego doskonale wpisał się w te czasy pomysł, który zrodził się w głowach inżynierów z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego (OBR) Systemów Minikomputerowych przy  Zakładach Przyrządów Pomiarowych ERA, potem przemianowanych na Zakłady Minikomputerów MERA w Warszawie. Był to pomysł wykorzystania mikrokomputera MOMIK-8b jako podstawy pod zaprojektowanie systemu komputerowego dla przedsiębiorstw, a następnie rozpoczęcie produkcji seryjnej systemu. Był to właśnie system MERA-300. W ciągu kilku lat okazało się, że system MERA, to bardzo udane rozwiązanie techniczne, które znalazło szerokie zastosowanie w polskich przedsiębiorstwach, przede wszystkim w księgowości oraz w produkcji, gdzie używano go do sterowania procesami technologicznymi.

Ciekawostka

Pozostając w historycznym temacie, przenieśmy się do roku 1999. Trwała wojna w Jugosławii, w ramach operacji Allied Force, czyli pomocy Albańczykom w wojnie z Serbią, wojska NATO bombardowały Belgrad i inne miejsca w Serbii. Armia amerykańska wykorzystywały w atakach  m.in.  swoją superbroń, bombowce F-117 Nighthawk, zwane też „niewidzialnymi” samolotami, gdyż samoloty te były niewykrywalne dla radarów.  Amerykanie czuli się bardzo pewnie w tych maszynach, ponieważ od 1983 r., kiedy F-117 weszły do służby, nie stracono żadnego bombowca. Dodatkowo, serbska obrona przeciwlotnicza wykorzystywała do wykrywania samolotów wroga posowiecki sprzęt radiolokacyjny zbudowany w latach 70!

27 marca, w pobliżu Belgradu komputer serbskiej obrony przeciwlotniczej namierzył samolot amerykański w odległości 13 km od swojej bazy (F-117 mają gwarancję producenta na niewykrywalność do 15 km) i załoga odpaliła pociski przeciwlotnicze. Jedna z rakiet wybuchła obok samolotu, spowodowała jego zniszczenie, pilotowi udało się wcześniej katapultować. Był to jedyny przypadek zestrzelenia Nighthawka do 2008 r. kiedy zakończyły one służbę w US Army.


Bombowiec F-117 Nighthawk (fot. ze strony www.ckm.pl) 

A dlaczego o tym piszę? Otóż komputerem, który namierzył amerykański „niewidzialny” bombowiec był RODAN-10. RODAN-10 to wojskowa wersja ODRY-1325, produkowanej w Zakładach ELWO od 1974 r. Wojskowe komputery wchodziły w skład systemów radiolokacji aktywnej RODAN-10, opracowywanych przez Przemysłowy Instytut Telekomunikacji w Warszawie i produkowanych przez Warszawskie Zakłady RADWAR. Z kolei system ten był sprzedawany czeskiej TESLI, która produkowała systemy radiolokacji dla wojsk Układu Warszawskiego. W latach 90. sprzęt taki trafił do Serbii. Dla młodych: Polska za czasów PRL należała do Układu Warszawskiego i Stany Zjednoczone były naszym wrogiem, nie sojusznikiem jak dzisiaj.

Żeby być bezstronny, muszę napisać obie wersje. Jedni wierzą, że nasze RODANY miały zapisane wszystkie parametry wrogich amerykańskich samolotów i to RODAN wykrył niewidzialnego F-117. Niedowiarkowie twierdzą, że to przypadek, że wiele innych czynników pomogło obronie serbskiej zestrzelić amerykański bombowiec.

Ale nie to jest ważne. Ważne, że polska technika z tego „pradawnego” PRL-u była na wysokim poziomie. Bo to nie tylko ELWRO, ale i RAWAR, i Instytut Telekomunikacji miały wpływ na ostateczny kształt tego systemu radarowego, który działał sprawnie ponad 20 lat i był w stanie sprostać znacznie nowszej technice amerykańskiej.

Myślę, że gdyby nie wojna i lata socjalizmu, polska informatyka i elektronika byłaby na najwyższym światowych poziomie, bo Polacy to bardzo zdolny naród i wielu z nas to wybitni  inżynierowie i konstruktorzy. Tyle, że o sukcesach technicznych Polaków na przestrzeni wieków niewiele wiemy, gdyż w przeciwieństwie do Amerykanów nie potrafią się chwalić własnymi sukcesami. Nie potrafimy też cieszyć się z sukcesów swoich rodaków. No może poza sportowymi.

Wracając do MERY-300. Jeżeli ktoś wie coś o tym, jak powstawał ten system, jak był produkowany, zapraszam do pisania na adres mailowy:
g.shamot@blog-wajkomp.pl lub w komentarzu pod tekstem. Chętnie coś więcej napiszę na temat tego mało znanego, a ważnego dla polskiej informatyki systemu.

Grzegorz Shamot

 

 

Źródła
=================
www.elwrowcy.republika.pl
https://forum.historia.org.pl
www.joemonster.com
MERA-300 sprzęt oprogramowanie Biuletyn Mera 1975/08
Polski sprzęt komputerowy na MTP-74 (MERA-300)  Biuletyn MERA 1974/04-05
Krzysztof Wasiek- MERA -300 folder Zakłady Wytwórcze Przyrządów Pomiarowych ERA1974
www.elka.pw.edu.pl/J. Słomczyński -Mera -300 – pożegnanie jej twórcy dyr. Bartłomieja Głowackiego 

Polskie komputery okresu PRL – MOMIK 8b, system  MERA-300  cz. 1

 

W poprzednim tekście o mikrokomputerach w USA doszedłem już do końca lat 70 XX w. Pora zacząć pisać o rewolucji komputerowej lat 80. czyli o  moim ulubionym temacie – mikrokomputerach PC. Ale zanim do tego dojdę, chcę jeszcze wrócić do polskich mikrokomputerów z lat 70.

Dla przypomnienia –  mikrokomputery to te małe komputery, z monitorem i klawiaturą, które do dzisiaj wykorzystujemy w domu czy w pracy. Są to komputery IV generacji, budowane w oparciu o mikroprocesory. Minikomputery, wbrew nazwie, to duże pudła, często wielkości biurka czy małej szafy, budowane z układów scalonych (stopień niżej w rozwoju technologicznym od mikroprocesorów), tworzą III generację komputerów. Były konstruowane i produkowane głównie w celu obsługi przedsiębiorstw, zakładów produkcyjnych od strony księgowej, gospodarki materiałowej czy wspomagania produkcji.


IBM System/360 (fot. arstechnika.com)

Komputery dla przedsiębiorstw w latach 70.

W latach 1973-74 w USA zaczynały powstawać pierwsze mikrokomputery, które skierowane były do indywidualnych odbiorców. W amerykańskich przedsiębiorstwach królowały natomiast wielkie systemy mikrokomputerowe typu IBM System/360 czy IBM/370, które zinformatyzowały biznes w USA. Pozwalały one nie tylko na obsługę przedsiębiorstwa w jego siedzibie, ale także na pracę online oddziałów firm czy filii banków, rozrzuconych po całym kraju. Przypominam, że Internetu, ani sieci telefonów komórkowych wtedy nie było. Do połączeń wykorzystywano tradycyjne łącza telefonów.

W Polsce o online nawet nie marzono. Brakowało najprostszych komputerów, do zastosowań księgowych czy do zarządzania produkcją w fabrykach. Było to odczuwalne zwłaszcza w pierwszej połowie lat 70. Początki ery I sekretarza Edwarda Gierka to dynamiczny rozwój wszystkich gałęzi polskiej gospodarki, zwłaszcza przemysłu ciężkiego, ale także cukrownictwa, przemysłu papierniczego czy chemicznego. Nowoczesność i pościg za uciekającymi nam gospodarczo i technologicznie krajami kapitalistycznymi wymuszały informatyzację przedsiębiorstw. Tyle, że o komputer w polskich zakładach wcale nie było łatwo. Na komputery z „Zachodu” nie można było liczyć, bo obowiązywało „zimnowojenne” amerykańskie embargo na dostawę wysokich technologii  dla  państw   RWPG   (wspólnego  rynku  krajów  socjalistycznych).  Z kolei w krajach socjalistycznych niewiele było zakładów produkujących nowoczesne komputery. W PRL jedyną fabryką była wrocławska ELWRO, która zresztą była jedną z przodujących fabryk w całym bloku krajów socjalistycznych.

System ODRA-1305 (fot. ze strony elwroinfo.pl)

Zakłady ELWRO produkowały solidne maszyny ODRA, od 1973 r. bardzo dobry system ODRA-1305, ale w ilości kilkudziesięciu sztuk rocznie. Komputerów w fabrykach i przedsiębiorstwach potrzebowano tysiące. I tu znalazło się miejsce dla mikrokomputerów MERA.

Komputery MERA

Pisałem o minikomputerze MERA-400 z racji jego rodowodu. Był kontynuacją mikrokomputera inż. Jacka Karpińskiego K-202. Ale nie była to pierwsza maszyna o nazwie MERA. Wcześniej zbudowano MERĘ-300, o której dzisiaj kilka słów.

Najdłużej produkowaną i największą pod względem ilości wyprodukowanych modeli maszyn, w historii polskiej informatyki, była seria (linia) komputerów ODRA. Maszyny matematyczne, bo tak w PRL-u nazywano komputery, marki ODRA produkowano od lat 60., przez 70., aż po drugą połowę lat 80. we wspomnianych już Wrocławskich Zakładach Elektronicznych ELWRO. Komputery nie tylko były tam produkowane, ale  tworzone i konstruowane przez wysoko wykwalifikowaną załogę wrocławskich zakładów.

Zupełnie inaczej było z serią komputerów MERA.  Chociaż trudno tu mówić o serii, bo najpierw była MERA 300, którą zaczęto produkować w 1973 r. Potem MERA 400, ale następne w kolejności to MERA-217, MERA-100, MERA-60. Ostatnia  była MERA-80 produkowana od 1982 roku. Były jeszcze kalkulatory inżynierskie MERA-203b. Wszystkie te maszyny miały różne rodowody i były produkowane w różnych miejscach. W Zakładach MERA w Warszawie, MERA-STER w Katowicach i Zabrzu, MERA-Błonie w Błoniu i MERA-ELZAB w Zabrzu. Tak naprawdę to łączy je tylko nazwa MERA. Wszystkie fabryki, w których produkowano poszczególne MERY, chociaż były odrębnymi zakładami, miały w nazwie MERA z racji przynależności do zjednoczenia MERA. Zjednoczenie to  skupiało zakłady produkujące urządzenia elektroniczne w PRL-u.

Mikrokomputer MOMOIK 8b. 1973 r. (fot. Informatyka nr styczeń 1972)

MERA-203b, MOMIK 8b

Pierwszą maszyną z nazwą MERA były, produkowane od 1972 r. w Zakładach Urządzeń Komputerowych MERA-ELZAB w Zabrzu, kalkulatory o symbolu 203b. MERA-203b to zaawansowany kalkulator zmiennoprzecinkowy o zastosowaniu naukowo-badawczym. Nie był to taki kalkulator jakiego dzisiaj używamy, o czym świadczy choćby jego waga – 5,5kg. Kalkulatory MERA-203b stworzono w Zabrzu, natomiast w tym samym czasie w Warszawie, w Instytucie Maszyn Matematycznych, skonstruowano mikrokomputer MOMIK.

MOMIK 8b był, jak nazwa wskazuje, minikomputerem 8-bitowym, zbudowanym na układach scalonych TTL; posiadał pamięć 2, 4, 8 lub 16KB, pracował z prędkością maksymalnie do 250 tys. operacji na sekundę. Mógł współpracować z 32 urządzeniami zewnętrznymi, jak czytniki i perforatory taśm dziurkowanych, drukarki, pamięci taśm magnetycznych, dyski zewnętrzne  czy maszyna do pisania.  MOMIK w wersji  8b/100, a potem także 8b/1000 zaczęto produkować w Zakładach Wytwórczych Przyrządów Pomiarowych ERA w Warszawie (potem przemianowanych na Zakłady Systemów Minikomputerowych MERA).

 

MERA-300 system komputerowy dla przedsiębiorstw

Ale MOMIK nie zrobił kariery, ponieważ… stał się sercem  MERA-300, systemu, który skomputeryzował Polskę lat 70.

Mówi się, że w Internecie można znaleźć wszystko. To nieprawda. O tak istotnym komputerze dla polskiej informatyki  jak MERA-300 nie ma prawie nic (jest parę zdań w Wikipedii, ale trudno tę instytucję nazwać źródłem informacji). Nie ma prawie wcale wspomnień pracowników Zakładów ERA/MERA. Nawet nie wiadomo kiedy zmieniono nazwę z ERA na MERA.

Tu chylę czoła przed pracownikami wrocławskiego ELWRO. Oni przynajmniej mają swoją stronę i  publikują wspomnienia z okresu pracy w ELWRO.

Ale do rzeczy. Coś udała mi się znaleźć.

Twórcami systemu MERA-300 byli pracownicy OBR (Ośrodka Badawczo-Rozwojowego) Zakładu Systemów Mikrokomputerowych, działającego przy Zakładach Wytwórczych Przyrządów Pomiarowych ERA, które prawdopodobnie w 1975 r. przemianowano na Zakłady Systemów Minikomputerowych MERA. Jako pomysłodawcę produkcji komputera dla przedsiębiorstw był Bartłomiej Głowacki,  zastępcą dyrektora OBR. Był gorącym zwolennikiem informatyzacji przedsiębiorstw, cały okres pracy w OBR poświęcił na wdrożenie w zakładach ERA/MERA produkcji polskiego komputera dla potrzeb polskiego przedsiębiorstwa. I to mu się udało. Od niego wyszedł pomysł, inżynierowie elektronicy Janusz Popko i Waldemar Romaniuk wykonali projekt logiczny MERY- 300, a inż. Krzysztof Wasiek zajął się zastosowaniami przemysłowymi mikrokomputera.


System MERA-302. 1974 r. (fot. Informatyka nr 1/1974)

W skład systemu MERA-300 wchodziły:

  • mikrokomputer MOMIK 8b/100 jako jednostka centralna (w jednej z konfiguracji był zastosowany MOMIK 8b/1000)
  • urządzenia wejścia/wyjścia: czytniki i dziurkarki taśmy papierowej, maszyny do pisania jako terminale, drukarki, monitory ekranowe, klawiatury itp.
  • pamięci zewnętrzne: kasetowe pamięci dyskowe, kasetowe pamięci taśmowe i pamięci taśmowe.

Oprogramowanie MERA-300 składało się z:

  • oprogramowania technicznego: np. assembler języka MOTIS,
  • systemów operacyjnych: Nucleus, SOWA itd.
  •  języków programowania: BASIC, FORTRAN itd.
  •  bibliotek programów użytkowych.

Rodzina systemów MERA 300 obejmowała systemy MERA-301, 302, 303, 304, 305, 306. Każdy miał inną konfigurację i inne zastosowanie. O tym i nie tylko o tym, za tydzień.

 

Grzegorz Shamot

 

 

Źródła
=================
MERA-300 sprzęt oprogramowanie Biuletyn Mera 1975/08
Polski sprzęt komputerowy na MTP-74 (MERA-300)  Biuletyn MERA 1974/04-05
Krzysztof Wasiek- MERA -300 folder Zakłady Wytwórcze Przyrządów Pomiarowych ERA1974
www.elka.pw.edu.pl/ J. Słomczyński – Mera -300 – pożegnanie jej twórcy dyr. Bartłomieja Głowackiego

Konkurencja Intela- MOS 6502, Chuck Peddle, Commodore PET i NEPTUN-184

O firmie INTEL i pierwszych mikroprocesorach i4004 i i8080 już sporo pisałem. Ostatni tekst był o ZiLOG i i ich niezwykłym procesorze, produkowanym do dnia dzisiejszego – Z80. Dzisiaj pora poświęcić trochę więcej miejsca kolejnemu konkurencie mikrochipów INTELA, procesorze nazwanym MOS 6502, a produkowanym przez małą firmę, ze wschodniego wybrzeża USA, MOS Technology.


Chuck Peddle twórca mikroprocesorów 6800 i MOS 6502 (fot. Domena publiczna)

Motorola i Chuck Peddle

W 1928 r. powstała firma Motorola, znana wszystkim głównie z telefonów i smartfonów sprzedawanych do dzisiaj. Aczkolwiek dział urządzeń telekomunikacyjnych, w tym produkcja smartfonów marki Motorola należy obecnie do chińskiego Lenovo (na marginesie Lenovo wykupiło także dział komputerów PC firmy IBM). Motorola w USA była znana przede wszystkim jako producent urządzeń telekomunikacyjnych dla wojska, podzespołów elektronicznych dla motoryzacji i odbiorników radiowych do samochodów. W latach 70 XX w., kiedy INTEL wystartował z produkcją mikroprocesorów, Motorola także zaczęła prace nad skonstruowaniem swojego mikroprocesora, tworząc pierwszy zespół zajmujący się mikroprocesorami już w 1971 r. W roku 1973 do grupy dołączył inżynier elektryk Chuck Peddle, który wcześniej pracował w General Electric. Z czasem stał się głównym projektantem procesora, który oznaczono numerem 6800.

Kiedy w 1974 r. INTEL pokazał swój mikroprocesor 8080, zespół Peddla kończył prace nad 6800. Peddle uzyskał  16 patentów pracując nad tym procesorem. Oba mikroprocesory weszły na rynek w tym samym czasie, nieco wcześniej intelowski 8080, którego cena wynosiła wtedy 360 USD. Co ciekawe, Motorola  zaczęła sprzedawać swój chip również za 360 USD. Początkowo liczono na współpracę z firmą Hewlett Packard, która chciała montować procesory 6800 w swoich kalkulatorach biurkowych. Niestety wysoka cena utrudniała zdobycie rynku, na którym INTEL sprzedawał już swoje wcześniejsze modele procesorów 4004 i 8008. W dodatku, recesja na rynku amerykańskim zmusiła wiele firm do cięcia kosztów i branża elektroniczna zaczęła zwalniać pracowników. INTEL zwolnił ze swoich zakładów 3,5 tys. pracowników, Motorola – 4,5 tys.


Mikroprocesor MOS 6502 (fot. Domena publiczna)

 

Mimo że Chuck Peddle jeździł do klientów i tłumaczył zalety nowego mikroprocesora 6800, niewiele było zamówień na tak drogi procesor. Peddle proponował nawet zniżki dla  klientów, ale  dyrekcja Motoroli nie życzyła sobie zmiany ceny i ostatecznie Chuck Peddle zwolnił się z pracy, a projekt mikroprocesora 6800 został czasowo zamknięty. Motorola wróci jeszcze na rynek z dużym sukcesem, który zapewni jej mikroprocesor 68000 (tak, taka sama cyfra tylko jedno zero więcej), ale to dopiero w latach 80. XX w.

MOS Technology, MOS 6502

Charles Peddle przeszedł  do małej firmy ze wschodniego wybrzeża – MOS Technology. Powstała ona 5 lat wcześniej, a zajmowała  się produkcją układów scalonych do kalkulatorów Texas Instruments. Razem z siedmioma innymi inżynierami, którzy odeszli z Motoroli mógł w nowej firmie pracować nad procesorem … Motorola 6800.  Dokładniej chodziło mu o zrobienie procesora, który będzie dużo tańszy od INTELA czy Motoroli, ale jednocześnie niewiele odbiegający od nich jakościowo.

Najpierw powstał procesor MOS 6501, można powiedzieć uproszczona wersja procesora Motorola 6800, ale w cenie 25 $, czyli w cenie nieosiągalnej dla INTELA, ani dla Motoroli. Następnie powstał model 6502, który również kosztował 25$. Oba zaczęto sprzedawać w 1975 r., ale to MOS 6502 wdarł się przebojem do branży komputerowej.


Mikrokomputer dla hobbystów MOS KIM-1. 1975 r. (fot.Domena publiczna)

MOS 6502 był procesorem 8-bitowym, z 16-bitową szyną adresową, z 64KB pamięci. Taktowany zegarem 1 MHZ, później także 2 lub 3 MHz. Miał 56 rozkazów i tylko 3 rejestry dostępne dla programisty.  Nie miał, tak jak Z80 ZiLOGa, rozkazów do obsługi urządzeń wejścia/wyjścia.

Commodore PET komputer

Mikroprocesor MOS 6502 był, w porównaniu z konkurencją, prostym procesorem, ale szybkim i do tego tanim. Dzięki temu znalazł zastosowanie w komputerach wielu firm. Przede wszystkim trafił do firmy Wozniaka i Jobsa, najpierw do mikrokomputera Apple I, później Apple II, o czy już pisałem. Trafił także do firm produkujących gry wideo, m. in. Nintendo i Atari. O tym dopiero napiszę.

Pierwszy komputer na bazie MOS 6502 skonstruował Chuck Peddle już w tym samym 1975 r. Był to mikrokomputer nazwany KIM-1, przeznaczony dla elektroników-hobbystów, sprzedawany podobnie jak Altair 8800, w częściach do samodzielnego złożenia (pisałem o Altairze w poprzednich artykułach).

Najpierw sprzedawany był pod marką MOS Technology potem pod marką Commodore Jacka Tramiela. Tramiel był Polakiem z żydowskiej rodziny, nazywał się Jacek Trzmiel lub Idek Tramielski. Po wojnie wyemigrował do USA i zajął się handlem i produkcją w branży elektronicznej  Był założycielem firmy Commodore, która najpierw zajmowała się sprzedażą maszyn do pisania, potem produkcją kalkulatorów (o Tramielu i jego komputerach napiszę osobny artykuł).

Kiedy Tramiel poznał się z Peddlem, ten namówił go do produkcji komputerów osobistych. Najpierw pod szyldem Commodore sprzedawano KIM-1, a od 1977 roku zaczęto produkować kompletny mikrokomputer z monitorem, pod nazwą Commodore PET (Personal Electronic Transactor).


Pierwszy komputer osobisty firmy Commodore, PET. 1977 r. (fot. ze strony www.theeverge.com)

Został on zaprojektowany przez Chucka Peddela i syna Tramiela, Leonarda. PET miał oczywiście procesor MOS 6502, taktowany zegarem 1MHz, miał 4 lub 8 KB pamięci, Posiadał wbudowany monochromatyczny monitor o rozdzielczości 40×25 znaków, a także wbudowany magnetofon kasetowy, który niestety ograniczał miejsce na klawiaturę. Stąd w kolejne wersje PET sprzedawano z magnetofonem zewnętrznym, a w jego miejsce instalowano pełnowymiarową klawiaturę.

PET sprzedawał się nie źle w USA i Kanadzie, bardzo słabo w Europie. Nazwa PET była zastrzeżona przez holenderską markę Philips, dlatego na Starym Kontynencie Commodore PET sprzedawano jako Commodore CBM 3000, a potem CBM 4000. PET nie zrobił większej kariery, ponieważ ograniczała go słaba grafika. Mógł wyświetlać tylko tekst zdefiniowany w pamięci ROM, 40 znaków w 25 wierszach. Kiedy na rynek wszedł Apple II, a potem Atari 400 i Commodore VIC-20, które wyświetlały grafikę rastrową, i to w kolorze, PET przestał być interesującą maszyną.

Nie mniej Commodore PET był pierwszym komputerem osobistym zbudowanym na bazie mikroprocesora MOS 6502, był pierwszym komputerem osobistym firmy Jacka Tramiela Commodore, która zaczynała się liczyć na rynku komputerów PC w Stanach Zjednoczonych.


Europejska wersja Commodore PET- CBM 4000 (fot. ze strony www.thepinsta.com)

Charles Peddle dzięki Motoroli 6800, MOS 6502 i właśnie Commodore PET przeszedł do  historii jako pionier mikroprocesorów i komputerów osobistych, czyli PeCetów.

Ciekawostka bardzo ciekawa

Jak ogólnie wiadomo, tym którzy interesują się choć trochę komputerami, mikrokomputery w Polsce pokazały się dopiero w latach 80. W ELWRO dopiero w II połowie lat 80. Owszem, w 1979 r.  katowickie Centrum Naukowo-Produkcyjne Systemów Sterowania MERA-Ster skonstruowało pierwszy polski mikrokomputer MERA-60, ale było to w kooperacji ze Związkiem Radzieckim i na sowieckich podzespołach.

Okazuje się, że w 1979 roku mieliśmy też inne mikrokomputery i to budowane na bazie dzisiejszego bohatera – mikroprocesora MOS 6502! Był to mikrokomputer NEPTUN-184, który powstał w Pracowni Elektroniki Medycznej w Warszawie, w 1979 r. Wykorzystywano go do, uwaga, cytuję: „sterowania trójosiowego spektrometru neutronów TKSN-420 przy kanale numer 9 reaktora atomowego EWA w Świerku”. Też nic z tego nie rozumiem, ale wiadomo jak reaktor atomowy, to wojsko, a jak wojsko, to tajemnica. Przypomnę, że na informacje o polskich komputerach, czy jak w PRL-u mówiono- maszynach matematycznych-  była ogólnie nałożona cenzura, a do tego reaktor atomowy w tle, więc niewiele o NEPTUN-ie wiemy. Jedyne jego zdjęcie poniżej.

NEPTUN-184 miał zainstalowany procesor MOS 6502, 16 KB RAM i 16 KB ROM, monitor czarno-biały wyświetlający 40×25 znaków. Dodatkowo, jako urządzenie wejścia/wyjścia, była podłączana stacja dyskietek 8 cali lub magnetofon kasetowy. Oprogramowanie BASIC miał wpisane w ROM. Czyli można powiedzieć „daleki kuzyn” Commodore PET. Był on też wykorzystywany w medycynie do sterowania aparatem naświetlającym do leczenia nowotworów.

Znalazłem informacje że NEPTUN-184 kosztował 800 tysięcy złotych polskich. Średnia pensja wtedy wynosiła około 5 tys. zł. Nie był to jak widać komputer dla ludu z PRL (Polskiej Republiki Ludowej).

Może ktoś coś więcej wie na temat polskiego NEPTUNA-184 z mikroprocesorem MOS 6502? Chętnie o tym napiszę.

 

Grzegorz  Shamot
(dn. 09.09..2018 r.)

 

 

 

Źródła:
=================
https://www.britannica.com
Walter Isaacson – The Innovators.
www.thepinsta.com
www.computerhistory.org
https://www.computerworld.pl
http://oldcomputer.info

Konkurencja Intela- Federico Faggin,  Z80,  Zilog Z-80, Tandy TRS-80

Kiedy pisałem o początkach firmy Intel, pojawiło się nazwisko Federico Faggina, człowieka, który był współtwórcą sukcesu mikroprocesorów firmy Intel i4004, i8008, a przede wszystkim i8080. Na bazie dwóch pierwszych Intel wyprodukował pierwsze w historii niekonsumenckie mikrokomputery Intellec-4 i Intellec-8. Natomiast i8080 był tym modelem mikroprocesora, który stosowano w pierwszych komputerach osobistych, zwanych PC – personal computer.


Federico Faggin twórca mikroprocesora Z80
(fot. ze strony www.computerhistory.org)

Faggin był liderem zespołów opracowujących pierwsze procesory Intela, to on wynalazł metodę tworzenia bramek logicznych w krzemie. On też był największym zwolennikiem, czy raczej osobą naciskającą na swoich przełożonych – szefów Intela, aby dalej pracować nad rozwojem mikroprocesorów. Początkowo Intel produkował pamięci i na tym skupiały się główne prace, w tym prace badawcze, przedsiębiorstwa. Badania nad  mikroprocesorami były traktowane jako coś mniej istotnego. Kiedy w 1974 roku pojawiły się spore zyski ze sprzedaży mikroprocesorów, Federico Faggin, niedoceniony finansowo przez dyrekcję Intela, postanowił dalej pracować nad mikroprocesorami, ale już w swojej firmie.

Firma ZiLOG

Federico Faggin z końcem 1974 odszedł z Intela i wspólnie z dwoma innymi inżynierami, którzy pracowali nad i8080, Masatoshi Shimą i Ralphem Ungermannem,  założył firmę ZiLOG. Wspólnicy już na własną rękę prowadzili dalsze prace nad procesorem i8080. Podobno pracowali po 80 godzin tygodniowo, żeby opracować procesor lepszy, wydajniejszy, a przede wszystkim tańszy od i8080. Intelowski procesor dobrze się sprzedawał, choć na początku kosztował 360$. Potem pojawiła się konkurencja w postaci MOS Technology, których procesory serii 65xx sprzedawały się równie dobrze co procesory Intela.

 

Oryginalny mikroprocesor Zilog Z80. 1976 r. (fot. Domena publiczna)

Cena procesora Intela spadła poniżej 100$. Hurtowo można było kupić i8080 za 75$, jak udało się to Edowi Robertsowi przy produkcji Altaira 8800. Ale właściciele ZiLOGa chcieli  zrobić procesor jeszcze tańszy, aby przyciągnąć klientów Intela do siebie.

Nad prototypem pracowano cały 1975 rok, w marcu 1976 r.  pokazano po raz pierwszy mikroprocesor nazwany Z80. W lecie był już w sprzedaży. W tym samym czasie MOS Technology wypuścił swój kolejny mikroprocesor 6502, który pracował w mikrokomputerach największych wtedy firm komputerowych Apple, Commodore i Atari. Przed Fagginem i wspólnikami było trudne wyzwanie – pokazać się na rynku z nowym procesorem i walczyć o klienta z dużymi i znanymi już firmami.

Mikroprocesor Z80 i komputer ZiLOG Z-80

ZiLOG na starcie przebił konkurencję cenowo,  ich Z80 kosztował w dniu premiery 25$, a do tego był 2x szybszy od intelowskiego 8080.

Z80 był procesorem 40-pinowym (później była wersja 44-pinowa), 8 bitowym, taktowany zegarem 8MHz. Miał on 16-bitową magistralę adresową, 64kB pamięć RAM, oraz 64kB pamięci przeznaczonej dla urządzeń wejścia/wyjścia.

Co najważniejsze Z80 miał 158 rozkazów, z czego 78 było zgodnych z procesorem Intel 8080, dzięki czemu urządzenia budowane na bazie Z80 mogły korzystać z oprogramowania napisanego wcześniej na i8080 np. systemu operacyjnego CP/M.


Mikrokomputer Zilog Z-80. 1978 r. (fot. ze strony www.computerhistory.org)

Firma ZiLOG nie zgłosiła patentu na swój mikroprocesor i wkrótce wiele koncernów elektronicznych zaczęło produkować klony mikroprocesora Z80, m.in. japońskie NEC, Kawasaki, Sharp, koreańskie Samsung, GoldStar czy holenderski Philips. W latach 80. XX w.  Z80 stało się standardem, który zawędrował także do krajów obozu socjalistycznego. Klony Z80 o nazwie T31BM1 produkowano w ZSRR, a w Niemczech wschodnich powstawał procesor U880, który Wrocławskie Zakłady ELWRO zastosowały w swoich mikrokomputerach ELWRO 800 Junior.

Na bazie swojego procesora ZiLOG wyprodukował w 1978 roku mikrokomputer Zilog Z80. Komputer miał w standardzie zainstalowane dwie stacje dyskietek 8-calowych, posiadał własny system operacyjny Z80-RIO, którego jądro rezydowało w pamięci ROM. Komputer miał też droższą wersję sprzedawaną z dyskiem twardym. Zilog Z80 nie przeszedł do historii jako popularny komputer, za to procesor Z80 stał się sercem setek, jeżeli nie tysięcy komputerów wyprodukowanych w latach 70, 80, 90. XX wieku na całym świecie.

Tandy/ Radio Shack TRS-80

O komputerach opartych na Z80 napiszę przy okazji omawiania komputerów PC z lat 80. jak np. ZX Spectrum, teraz chce wspomnieć o pierwszym komputerze, w którym wykorzystano procesor ZiLOGa. Był to amerykański Tandy/Radio Shack TRS-80.

W latach 70. korporacja Tandy posiadała sieć ponad 3000 sklepów elektronicznych w całych Stanach Zjednoczonych. Kiedy zaczęła się moda na komputery osobiste, sprzedawała Altaira 8800. Widząc duży popyt na mikrokomputery, Tandy wyprodukowało w 1977 r. własny komputer TRS-80. Miał on oczywiście procesor Z80, 4KB pamięci RAM i 4KB pamięci ROM. Był wyposażony w klawiaturę i magnetofon kasetowy do wczytywania oprogramowania i zapisu danych. TRS-80 reklamowano jako „komputer domowy za jedyne 599$”, co nie było ceną wysoką zważywszy na fakt, że  w zestawie znajdował się czarno-biały monitor. Altair ani inne sprzedawane wtedy  komputery domowe nie miały monitora w zestawie, trzeba było go dokupić. TRS-80 był wyposażony we własny system operacyjny TRS DOS i interpreter języka BASIC.


Komputer Tandy/Radio Shack TRS-80. 1977 r. (fot. Domena publiczna)

Mikrokomputer reklamowany w sieci sklepów Radio Shack jako „najbardziej ekscytujący, najważniejszy i jak najbardziej użyteczny produkt elektroniczny ówczesnych czasów”, sprzedawał się doskonale. Tylko w ciągu 2 lat klienci Radio Shack kupili ponad 100 tys. egzemplarzy. Sprzedawano go do 1981 r., potem na rynku zaczęła się już era komputerów PC o parametrach wielokrotnie przewyższających TRS-80. Nie mniej Tandy TRS-80 był pierwszy w USA i chyba na świecie komputerem domowym sprzedającym się masowo. A wielka w tym zasługa niedrogiego, ale doskonałego, i jak się dzisiaj okazuje, ponadczasowego procesora Zilog Z80.

Ciekawostka

Procesor Zilog Z80 dzięki swojej niskiej cenie, dobrej jakości, a przede wszystkim uniwersalności stał  się już z końcem lat 70. popularny na całym świecie. Przyczyną tego był fakt, że praktycznie każdy koncern elektroniczny  produkował swojego klona Z80 i stosował go w swoich urządzeniach. Szczególnie popularny był Z80 w Japonii, gdzie produkowały go na przestrzeni lat chyba wszystkie koncerny elektroniczne: Canon, Casio, Fujitsu, Hitachi, Kawasaki, Kyocera, Mitsubishi, NEC, Pioneer, Sanyo, Sharp, Sony, Toshiba, Yamaha. W Korei Daewoo, GoldStar, Samsung, w Holandii Philips, w USA Texas Instruments, który zastosował go w serii swoich kalkulatorów.

Poza komputerem, Z80 zastosowano w satelitach, kserokopiarkach, drukarkach, faksach, urządzeniach agd, konsolach do grania, systemach alarmowych, telefonach i tzw. systemach wbudowanych czyli można powiedzieć, że wszędzie, gdzie jest elektronika.


Mikroprocesor Zilog Z80 w wersji dostępnej na rynku w 2018 r. (fot. Domena publiczna)

Co ciekawe, Z80 jest do dzisiaj produkowanym procesorem i można spotkać nowe urządzenia elektroniczne  z Z80 na pokładzie.

Sprawdziłem w dniu dzisiejszym, na różnych aukcjach internetowych – oryginalny Zilog Z80 kosztuje około 50 zł, a jego klony w granicach 10-40 zł. Można więc kupić  Z80 bez problemu i złożyć swój własny, prosty komputerek.

Sprzedawać swój produkt przez 42 lata to marzenie każdego przedsiębiorcy, producenta, twórcy. W dzisiejszej  elektronice to  prawie niemożliwe.

Bila Gates czy Steva Jobsa zna większość ludzi na świecie, mimo, że ich produkty nie sprzedają się tak długo, nie są ponadczasowe. A Federico Faggina zna niewielu, choć jego mikroprocesor Z80 ma już 42 lata i wcale nie znika z rynku.

 

Grzegorz Shamot

 

 

 

Źródła:
=================
Walter Isaacson – The Innovators.
www.ithistory.org
www.computerhistory.org
www.mikrokontroler.pl
www.cpu-word.com